środa, 17 lipca 2013

Imagin z Louisem +18

HEJKA!
Miał być imagin z Harrym w dwóch częściach i jedna +18 ale nie mam czasu by go napisać. Ten imagin podesłała mi Michalina. Jest tak trochę zboczony :) Wiem, że takie lubicie :) Hahaha i akurat to jest 69 post na tym blogu <333

Była burza. Grzmiało i lało niesamowicie. Od jakiegoś czasu miałam własne mieszkanko, ale nie 
przywykłam jeszcze do bycia samej. Miałam najlepszego przyjaciela o imieniu Louis, z którym znałam się od dzieciństwa. Zadzwoniłam do niego:
- Hej! Wiem, że to głupie, bo jestem dorosła i w ogóle, ale mógłbyś do mnie wpaść. Jest burza, a ja na dodatek nie mam prądu.
- Ok. Będę za chwilkę.
Mieszkał niedaleko, więc po 10 minutach był już u mnie.
- Hej! – Przytulił mnie na powitanie.
- Hej! Dzięki, że przyszedłeś. Może zrobię ci herbaty? Pewnie zmarzłeś w tej ulewie.
- Chętnie. Masz rację trochę zimno na dworze.
Wstawiłam czajnik z wodą, przygotowałam kubki i usiadłam koło niego na kanapie.
- Jak dobrze, że mogę na ciebie liczyć w każdej chwili. Dobrze, że jesteś. – Przytuliłam go mocno.
- W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Musimy na sobie polegać. – Również mnie mocno przytulił.
- Nie uważasz, że za słodko się zrobiło? – Uśmiechnęłam się.
- Nieeee, czemu? Chociaż…. Może trochę. – Pokazał swój najpiękniejszy uśmiech i lekko mnie pocałował.
Było to dziwne uczucie, ale przyjemne. Nie wiedziałam, co o tym myśleć, bo od wielu lat byliśmy przyjaciółmi.
- Przepraszam, mam nadzieję, że to nie zmieni naszych relacji. – Widać, że zrobił się lekko zakłopotany.
- Nie, pewnie, że nie. To ja może pójdę zrobić tą herbatę. – Poszłam do kuchni.
Przyszłam z dwoma kubkami, a Louis siedział zamyślony.
- O czym tak myślisz? – Usiadłam koło niego na kanapie, przykryłam się kocem i popijałam herbatę.
- A tak ogólnie. O życiu, o mnie…, o tobie….. i o nas.
- O nas? Czemu o nas? – Spojrzałam na Louis’a lekko zdziwiona. 
- Nie zauważyłaś czegoś przez te kilkanaście lat? Jak tylko staliśmy się dorośli to nie możemy się od 
siebie odczepić. Codziennie do siebie wydzwaniamy, spotykamy się. Nie uważasz, że coś jest nie tak?         - Rozumiem, że nie chcesz się ze mną więcej zadawać tak? – Byłam powoli na niego zła. Jak mógł powiedzieć coś takiego, jak jesteśmy przyjaciółmi?
- To nie o to chodzi. Tylko, że powoli stajemy się kimś bardziej niż przyjaciółmi. Potrzebujemy siebie. 
– To ostatnie zdanie powiedział bardzo cicho. Nie wiedziałam, co mu na to powiedzieć. Byłam lekko zakłopotana jego słowami.
- Masz rację, to jest trochę nienormalne. Co proponujesz?
- Nic. Niech się dzieję, co chce. – Mocno mnie przytulił i zaczął całować.
Za oknem było ciemno, grzmiało i chwilami błyskało. Mimo tego czułam się bezpiecznie, bo miałam obok siebie Louis’a. Leżeliśmy obok siebie na kanapie i oglądaliśmy film, bo włączyli już prąd. Była to komedia, więc często się śmialiśmy. Gdy skończył się film Louis powiedział:
- Bardzo cię kocham wiesz?
- Wiem. Ja ciebie też bardzo kocham. 
Dałam mu dużego buziaka i usiadłam mu na kolanach. Całowaliśmy się póki Louis nie spadł z kanapy. To było bardzo śmieszne. Powiedział, że nie powinnam się śmiać z cudzego nieszczęścia. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Leżeliśmy na łóżku cały czas się całując. Powoli zdejmował ze mnie ubranie. Robił to bardzo wolno. Najpierw bluzka, a później spodnie wylądowały na podłodze. Po chwili rozpięłam mu koszulę i zsunęłam jego spodnie. Byliśmy tylko w bieliźnie. Całował mnie po całym ciele. Delikatnie. W pewnym momencie zdjął ze mnie majtki i stanik. Zaczął pieścić moje piersi i łechtaczkę. Lekko pojękiwałam. Nie zauważyłam, kiedy zdążył ściągnąć swoje bokserki, bo już czułam jak wchodzi we mnie. Przysunął mnie bliżej siebie. Nikt jeszcze nie robił mi tak dobrze jak on. Na zmianę wypowiadaliśmy swoje imię, tylko ja trochę głośniej. Cieszyłam się, że miałam dźwiękoszczelne ściany i okna, bo sąsiedzi nie mogliby spać przez nas. Mogłam trochę pokrzyczeć. Było mi naprawdę dobrze. Jemu chyba też, bo uśmiech nie schodził mu z twarzy. Po chwili opadł na łóżko obok mnie.
- Byłaś cudowna. – Spojrzał na mnie. Było ciemno w pokoju, ale ja i tak widziałam jego oczy.
- Ty też. Było świetnie. – Dałam mu wielkiego, namiętnego całusa.
- Nie rozumiem, czemu my tak długo tłumiliśmy w sobie emocje. Ja już wcześniej chciałem ci powiedzieć, co czuję, ale nie chciałem zniszczyć naszej przyjaźni.
- Ja też chciałam ci wcześniej powiedzieć, ale nie miałam odwagi. 
- To rozumiem, że od dzisiaj jesteśmy parą?
- Głupie pytanie. Oczywiście, że tak.
- Nie wiem jak zniosą to chłopaki, a tym bardziej Paul i dziennikarze! – Zaczął się śmiać.
- Będą musieli. – Śmialiśmy się razem.
- Już widzę te nagłówki gazet. „Louis Tomlinson ma nową dziewczynę! Kim jest wybranka gwiazdora z One Direction?”
- Hahaha , dobre.
- Tylko wiesz, że będą mieli cię na oku? Będą za tobą chodzili, wypytywali, robili zdjęcia. Będziesz miała bardzo dużo zdjęć z fankami jeśli cię polubią, a myślę, że polubią.
- Normalnie będę gwiazdą! Może większą od ciebie. 
- Nie dopuszczę do tego! Jestem ja, tylko ja i nikt inny. – Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Jest 3 w nocy. Idźmy już spać. Jutro czeka nas wielki dzień. W końcu pokażesz nie światu.
- Ciebie już od dawna świat zna tylko, jako przyjaciółkę, a jutro to się zmieni. Masz rację, idźmy spać. Jestem bardzo zmęczony. Następnego dnia, mieliśmy umówione spotkanie z chłopakami i Paulem. Louis bardzo powoli i dokładnie wytłumaczył im wszystko. Ja czasami dodawałam jakieś słówka. Widziałam, że Paul nie był za bardzo zachwycony, ale zaakceptował nasz związek. Postanowiliśmy nie ujawniać się jeszcze, bo Louis chciał mnie oficjalni przedstawić na najbliższym koncercie, który był dwa dni później. Pamiętam ten dzień do dziś. Po piosence Louis zaprosił mnie na scenę i powiedział: „UWAGA! UWAGA! Oficjalnie przedstawiam wam moją nową dziewczynę, a dotychczas przyjaciółkę (T.I)! Usłyszałam wtedy okrzyk radości tłumu i wielkie oklaski. Było mi bardzo miło. Nie wiedziałam, że tak dobrze mnie przyjmą. Chociaż na razie była to kilkutysięczna widownia, a nie miliony fanek na całym świecie. Mimo to czułam, że to dobry początek.W ciągu kilku kolejnych dni robiono mi bardzo dużo zdjęć jak i wtedy, kiedy byłam w towarzystwie Louisa. Nie krępowałam się tym, a starałam się być naturalna i nawet mi to wychodziło. Tak jak Louis mówił jak byłam sama podchodziły do mnie fanki i chciały ze mną zdjęcie, niektóre czasem mówiły, że mam fajnego chłopaka, a niektóre mówiły, że nie zasługuję na niego. No cóż, nie każdemu się dogodzi. W ciągu kilku miesięcy pisali o nas prawie codziennie. Z czasem robiło się tych artykułów coraz mniej. Jakieś czasopismo ogłosiło nas najładniejszą parą, a inne najbardziej pasującą do siebie. Byłam tym pozytywnie zaskoczona. Jeździłam z Louis’em na koncerty, raz zabrałam się z nimi w trasę koncertową. Było świetnie. Dużo się śmialiśmy. Pewnego dnia podczas koncertu Louis zaprosił mnie na scenę. Byłam tym zaskoczona, bo nie wiedziałam, co planował. Był to jeden z największych koncertów. Pamiętam jak klęknął, wyciągnął czerwone pudełeczko, które otworzył i powiedział te 5 słów: „(T.I.) czy wyjdziesz za mnie?” Zamurowało mnie. Byłam podekscytowana i szczęśliwa. Louis zrobił mi wielką i bardzo miłą niespodziankę. Tłum krzyczał: „Zgódź się! Zgódź się!”, aż w końcu się doczekał i powiedziałam to magiczne TAK. Louis założył mi na palec prześliczny pierścionek, mocno mnie przytulił i pocałował. Po koncercie zadzwoniłam do rodziców i powiedziałam im tą radosną wiadomość. Byli zachwyceni, bo bardzo lubili Louisa, w końcu znali go od małego. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu, oczywiście razem z dniem ślubu. Ta piękna ceremonia odbyła się latem, dokładnie 25 lipca rok po oświadczynach w katedrze Westminsterskiej. Przyszła cała rodzina Louisa, moja i dużo znajomych. Oczywiście przed katedrą stało ok. 100 fanek. Pamiętam miesiące przygotowań, wybierania kwiatów, potraw na imprezę po ceremonii, dekoracji, strojów i mojej sukni ślubnej. Wyglądała ona tak: SUKNIA. Do tego miałam długie srebrne kolczyki, białe buty: BUTY oraz krótkie bolerko. Po ślubie przebrałam się w taką sukienkę: SUKIENKA
Natomiast Louis miał taki garnitur:GARNIAK. Mój piękny bukiet ślubny:  BUKIECIK. Pamiętam jeszcze jak pięknie pachniały te kwiaty. Naszymi świadkami byli: Harry i Charlotte (siostra Lou). O mało, co, a bym się popłakała podczas ceremonii i zmyła cały makijaż. Na podróż poślubną polecieliśmy do Brazylii, gdzie spędziliśmy miłe dwa tygodnie. Nie obeszło się oczywiście od zdjęć z fanami, ale nie przeszkadzało mi to. Ważne, że miałam obok siebie Louis’a. Rok po ślubie przyszło na świat nasze pierwsze dziecko. Oboje chcieliśmy, żeby to była dziewczynka i tak się stało. Daliśmy jej na imię Alice. Rodzicami chrzestnymi byli Liam i jego narzeczona Danielle. (Mieliśmy nadzieję z Lou, że pobiorą się po nas, ale nic na razie nie było wiadomo.) Kilka lat później Alice miała już dwójkę braci. Na świat przyszli: Mike i Nick. Miałam i do teraz mam dużą i szczęśliwą rodzinę. Jestem z niej bardzo dumna. Mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.

---------------------------------------------------
No to jest :) Postaram się napisać tego imagina z Harrym w dwóch częściach w sobotę. Mam nadzieję, że pod tym będzie też dużo komentarzy. Gdy zobaczę, że naprawdę spodobał wam się ten i chcecie ten z Harrym to może już będzie w czwartek wieczorem :) Liczą się wasze komentarze :D



13 komentarzy:

  1. Hahaha! :D świetne XD
    Lofciam zboczone imaginy xdxd
    Szkoda tylko, że nie umiem takich pisać :P
    Dzięki za zaproszenie :-)
    Miło z tw strony ;3

    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny, cudowny, cudowny imagin! Najlepszy jaki czytalam.

    OdpowiedzUsuń
  3. OSZ!!!
    GENIUSZU !!!
    :D
    BOOOOOOOOOOSKI :D
    Pozdro ~Miśkax3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Wnusiu jestem z ciebie bardzo dumna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski!!!!! Napisz +18 dwuczęściowy z Liamem, plissss :* :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ;))

    zapraszam do mnie ;3
    http://1d-imaginy-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. poprostu super! Jak ty piszesz takie zajebiste imaginy?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednym słowem... bomba
    ~Nicole ^-^

    OdpowiedzUsuń
  9. Bombowy :) Po prostu super. ;-)

    OdpowiedzUsuń

function disableSelection(target){ if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route target.onselectstart=function(){return false} else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route target.style.MozUserSelect="none" else //All other route (ie: Opera) target.onmousedown=function(){return false} target.style.cursor = "default" } disableSelection(document.body)