środa, 23 października 2013

ZAWIESZAM!

Oficjalnie ogłaszam, że mój blog zostaje zawieszony na czas nieokreślony. Wiecie szkoła... 
Nie mam pomysłów... Brak weny ;'(

sobota, 28 września 2013

Imagin z Zaynem +18

Witajcie!
Czy ja się nie przewidziałam ?? Tyle komentarzy przy moim imaginie ?? Kocham Was <3 Naprawdę :')
No to plusik z Zaynem... Myślę, że Wam się spodoba...
--------------------
Była sobota... Tak wrześniowa sobota. I wieczór. Właśnie wszedłem z moimi dwoma najlepszymi przyjaciółmi do klubu w którym zaostrzała się impreza. Wiele pięknych laseczek na które miałem niesamowitą ochotę.  Przeszedłem przez wiele ludzi, przepychając się do baru. W końcu tam doszedłem. Zamówiłem jakiegoś drinka. Kiedy go otrzymałem o mało nie wypuściłem go z rąk. Zobaczyłem ją... Kamillę... Była to moja była dziewczyna. Była przepiękną laseczką lecz w głowie miała jedynie orzeszek. Zapytacie pewnie dlaczego z nią byłem? Otóż miała przepiękne ciało. Cudny tyłeczek, duże jędrne piersi i jej przyjaciółka. O kurwa... W nią się tak dobrze wchodziło. Uwielbiała gdy się ją poniżało. Lubiła być bita podczas sexu. To ją podniecało. Widząc ją w moich spodniach robił się namiocik. Ale zerwaliśmy dlatego, ponieważ nie dało się z nią w ogóle porozmawiać. Tak jak mówiłem tylko miała orzeszka w tej główce. Dzisiaj na sobie miała krótką czarną sukienkę, która sięgała do połowy jej uda. Piersi były dopasowane do tej sukienki. W niej wyglądały jakby... większe? Upiłem łyka drinka... Odstawiłem ciesz w szklance i przebijając się przez innych doszedłem do niej. Zacząłem kręcić się przy niej, udając, że tańczę. Stałem za nią. Położyłem moje dłonie na jej biodrach. Przybliżyłem się do niej. Kamilla szybko się odwróciła. Widać bardzo się przestraszyła.
K: Co robisz?
Z: Ja... Zamierzam z tobą zatańczyć.
K: No ale...
Z: Nie gadaj tylko tańcz.
Staliśmy przed sobą. Tańczyliśmy w rytmie do szybkiej muzyki. Cały czas patrzyłem na jej idealne piersi. Nie mogłem oderwać od nich wzroku. Była naprawdę idealną tancerką. W pewnym momenci zeszła na dół. Wtedy mogłem zobaczyć więcej i ona zapewne też. I w pewnym monecie była już na górze. Dalej tańczyliśmy i ja już nie mogłem wytrzymać. Przybliżyłem się do niej i nie wahając się, że mnie odrzuci pocałowałem z namiętnością. Ona odwzajemniała pocałunek lecz ja nie chciałem. Taki krótki... ale namiętny był najlepszy. Już bez obawy, że mnie odtrąci zacząłem pieścić jedną pierś. Drugą ręką przyciągnąłem ją do mnie. Właśnie ocierała się o mojego kutaska w spodniach. Tak bardzo chciałem ją poczuć. Jedną ręką trzymając pośladek a drugą zjechałem i pocierałem jej muszelkę przez cieni materiał stringów.
K: Chwila... - Wzięła moją rękę ze swojej cipki. Mogłeś to cały czas robić gdy byłeś moim chłopakiem ale teraz nie jesteś bo zerwałeś.
Z: Ale wiesz... Bardzo mi ciebie brakuje. Ciebie i twojej cipki. Chcę znowu być z tobą.
K: Mi też ciebie brakowało.
Z: No to już mogę - i znowu włożyłem rękę pod jej sukienkę. A może mam lepszy pomysł. Chodź za mną.
Wziąłem ją za rękę. Szliśmy przez bawiących się ludzi. Wyszliśmy... Nad klubem znajdował się mały motel. Zarezerwowałem wcześniej pokój, wiedząc, że na pewno wyrucham dzisiaj jakąś laskę. Weszliśmy po schodach. Cały czas patrzyłem się to ja jej piersi to na super świetny, jędrny tyłeczek.
Z: Poproszę klucz do pokoju 165.
R: Na nazwisko?
Z: Malik
R: Oczywiście.
Szliśmy przez długi korytarz. Już nie mogłem się doczekać aż wyrucham tą lasencje. Otworzyliśmy drzwi. Stało przed nami duże łóżko, jeden fotel obok i stolik z krzesłami. Zamknąwszy drzwi przywarłem Kamillę do ściany zaczynając namiętnie całować. Pieściłem jej piersi. Już nie owijając w bawełnę rozpiąłem jej sukienkę, która mimowolnie opadła na podłogę. Wtedy ujrzałem jej piersi w czarnym koronkowym staniku. Były piękne... ale bez stanika byłyby lepsze - pomyśłałem Jednym szybkim ruchem ściągnąłem staniczek i okazały się piękne, jędrne i duże piersi Kamilli. Masowałem je jedną ręką a drugą masowałem jej muszelkę przez materiał string. Nagle wyparowałem
Z: Suko... Bierz się za mojego kutasa.
Widząc to podniecenie w oczach wiedziałem, że jest gotowa do działania. Rozpięła guzik od moich czarnych dżinsów i szybkim ruchem ściągnęła je. Następnie bokserki. Mój wacek był już gotowy do pracy. Stał już na baczność.
Z: Ile mam czekać suko? - zapytałem z niecierpliwością
Ona nic nie powiedziała tylko wzięła mojego penisa dużych rozmiarów do ust. Robiła mi loda bardzo szybko. Już zapomniałem jak ona dobrze obciąga. Chcąc więcej dopychałem jej głowę. Chwilami krztusiła się moim wielkim penisem ale ja dalej dopychałem jej główkę. Nie chcąc tak szybko kończyć naszej zabawy odepchnąłem ją lekko.
Z: Teraz dziwko kładź się na łóżko
Wypowiadając te brutalne słowa w jej oczach było takie podniecenie, którego nie dało się opisać. Po moim rozkazie natychmiast wykonała polecenie. Ja również wszedłem na łóżko... Przybliżyłem się do niej, składając na jej ustach namiętnego całusa. Chciała go pogłębić lecz to i tak nie miało by sensu... Odsunąłem się... Mój penis dotykał jej cipeczki. Była mokra. Już nie miałem na co czekać po prostu gwałtownie w nią wszedłem. Jej krzyk rozniósł się po całym pokoju. 
Z: Skurczyłaś się od poprzedniego razu suczko...
Nie czekałem na jej odpowiedź. Wchodziłem w nią bardzo szybko. Wkładałem całego penisa. Krzyczał wniebogłosy. Wymawiała moje imię bym nie przestawał. Raz po raz zwalniałem... Wiedziałem, że to uwielbia... W pewnym momencie wyciągnąłem mojego sztywnego kutaska i przeniosłem się na fotel obok łóżka. Kamilla była trochę zdezorientowana. Nie wiedziała o co mi chodzi. Ale gdy ja pocierałem mojego przyjaciela i zachęcałem ją gestem ręki to pojawił się uśmiech na jej twarzy i szybko wstała z łóżka i podeszła do mnie. Chciała już wejść na mojego członka lecz jej przeszkodziłem.
Z: Gdzie kurwo!
K: Ale...
Z: Najpierw obliż...
Oblizała go bardzo dokładnie. Ja tylko jęknąłem. Zastanawiałem się jak ona to robi... Tak znakomicie. Weszła na niego. Poczułem się zajebiście, ona zapewne też. Unosiła się i opadała na nim. Pomagając jej trzymałem ją za pośladki. Minęło jakieś dziesięć minut i poczułem jak jej cipka robi się ciasna. Wydała z siebie długi przeciągły jęk. Ja doszedłem chwilę po niej. Moje soki wylały się w jej szparce. Opadła na mnie
K: Jak dobrze, że znowu jesteśmy razem.
Z: Wiesz... to nie do końca tak
K: A jak? - odsunęła się
Z: Nie chcę z tobą być... Nigdy już nie będę. To co było to już się skończyło.
K Jesteś cholerną świnią. Chciałeś tylko sexu.
Z: Tak... I byłaś świetna. Jeśli mój penis będzie jeszcze potrzebował to zadzwonię do ciebie. A teraz muszę iść.
Pozbierałem swoje ciuchy, ubrałem się i wyszedłem znowu na imprezę. Wychodząc obróciłem się w stronę Kamilli. Siedziała i płakała na fotelu... Już mnie z nią nic nie łączy - powiedziałem sobie w myślach

---------------------------------
To jak misiaczki? Podoba się +18 z Zaynem ? Mi się wydaję, że to jest najbardziej zboczony jaki napisałam ale to wy oceńcie... <3 A jaki następny ? Też +18? Z kim?
Kocham Was <3 <3 
To co jedziemy w górę? 14 komentarzy i następny imagin :D


Wika :D

wtorek, 24 września 2013

Imagin z Louisem cz. 1

Cześć , jestem Luka i będę pomagać Wiktorii prowadzić bloga . Mam nadzieję że moje imaginy także się wam spodobają.
Z okazji urodzin Louisa ,mieliśmy iść na imprezę. Nie uśmiechało mi się bo za bardzo go nie lubiłam, no ale to w końcu współlokator. Mimo tych wszystkich nie miłych wspomnień, wyzwisk, jakaś nieznana mi siła mnie do niego ciągnęła. Powiem szczerze, że nawet mi się podobał, no ale moje wewnętrzne ja krzyczało tylko: "Kochasz go, tu nie chodzi tylko o wygląd "
Tym sposobem właśnie, nie raz zastanawiałam się czy naprawdę go kocham, czy to złudzenia. Zazwyczaj po tej myśli wracałam do rzeczywistości, czyli: " To nie chłopak dla ciebie " . Tak wiem jestem bardzo nie zdecydowana, ale to może i dobrze. Podeszłam do szafy i zaczęłam wygrzebywać jakieś ciuchy, wtedy mała karteczka wystająca z pod mojego łóżka przykuła moją uwagę. Podniosłam ją i odczytałam z niej zdanie :
                  " Dla mojego koteczka od Louisa <3 "
No nie powiem, byłam trochę .... zazdrosna ? po odczytaniu tej kartki, no ale co ona robiła do cholery w moim pokoju ? Bez sensu... Nie umiem tego poukładać w logiczną całość .
- Idziesz [T.I] ? - Dobiegł mnie głos Nialla
- Tak, tak, już... - Odłożyłam ją spowrotem pod łóżko i zeszłam na dół. Starałam się nie okazywać zaciekawienia i zazdrości z powodu karteczki. Przez całą drogę wcale nie rozmawiałam, myślałam o tej karteczce . W końcu doszliśmy, usiedliśmy przy 6 osobowym stoliku i zamówiliśmy drinki oraz zkładaliśmy Louisowi życzenia. Przyszła moja kolej. W tamtej chwili przestałam myśleć już o tej karteczce, muszę się przecież zajebiście bawić .
- Wszystkiego najlepszego Lou , zajebistej żony, 69 dzieciaków i udanego seksu z małżonką - starałam się być wesoła i w końcu zacząć się dobrze bawić
- Dzięki [T.I] - uścisnęliśmy sobie dłonie. Wydawał się być trochę spięty, w ogóle się nie bawił, nic nie pił, taki ... smutny ? Bawiliśmy się super. Wypiłam 4 shoty i do tego całą butelkę wina. Ja i Hazza najwięcej wypiliśmy, pognałam  z Hazzą na parkiet. Ukradkiem spoglądałam na Louisa, który miał gorzką minę patrząc na mnie. Wyglądało to trochę jak pogarda mną, no ale co jak co nie żyliśmy w zgodzie z Louisem, docinki, krytyka i obraza były na pożądku dziennym. Nawet Zayn, Liam i Niall, bawią się tak dobrze, że zapomnieli o Louisie, ale nie dziwię się im. Zachowywał się jak stara ciotka chora na wątrobę. Wiele myśli przelatywało mi przez głowę. Po chwili tak się rozkręciłam że nawet zapomniałam że jestem na urodzinach Louisa i że w ogóle są dzisiaj jego urodziny. W tej chwili liczyła się tylko zabawa i szalony taniec z Hazzą.
___________________________________________________
Część 2 niebawem... Komentujcie
Podobało się?

                                                       *~By Luka~*

niedziela, 15 września 2013

Imagin z Niallem (zwykły)

Cześć wszystkim <3
No więc mam dla was dobrą wiadomość. Tak ten imagin jest z dedykacjami
Dedykacja dla Marysi <33
I love you <3 <3
I dedykacja dla mojej współpracownicy Magdy haha :D
----------------
Wakacje... Tak, te upragnione wakacje. Czekałam na nie odkąd zarezerwowałam w styczniu bilet z przyjaciółką na obóz do Lloret de Mar w Hiszpanii. O boże... Byłam tak podjarana. Już w roku szkolnym chciałam się pakować i po prostu wyjechać. Zostawić wszystko i wyjechać. Uwolnić się od rodziców, szkoły i od starych znajomych. No i w końcu nadeszły. One, te wakacje. Wyjazd miałyśmy zaplanowany na 7 lipca o godzinie 20.00. Rano już wiedząc, że dzisiaj wyjeżdżam zaczęłam skakać po całym pokoju i się cieszyłam. Wzięłam swój mega obciachowy telefon do ręki. Nie, że mnie nie było stać na nowy. Tylko źle się uczyłam. Moja średnia na koniec roku nie była zadowalająca i rodzice zabrali mi mój nowo kupiony Iphone 5. No więc zadzwoniłam do Madzi. Ona tak samo już się nie mogła doczekać.
T: Ty wiesz, że to już dzisiaj ?
M: O boże... Nie no już się nie mogę doczekać.
T: Wspaniałe dwa tygodnie bez starych. wykrzyczałam
Ta: Ej T.I my nie jesteśmy tacy starzy.
M: ha ha...
T: Dobra nie śmiej się. Ciesz się, że nie masz takich rodziców - powiedziałaś szeptem by cię nie usłyszeli
M: No dobra. Ciekawe czy będą tam jacyś ładni kolesie na tym obozie.
T: No raczej... Ja chcę poznać jakiegoś.
M: No ja też.
T: Dobra, ja będę kończyć bo jeszcze trzeba dokupić różne rzeczy i się w końcu spakować.
M: To pa.
Odłożyłam mojego gruchota na półkę. Podeszłam szybkim krokiem do wielkiej szafy gdzie mieściły się różnego rodzaju bluzki, spodnie i bluzy. Weszłam do niej głębiej i wyciągnęłam z niej dużą granatową walizkę. Zaczęłam wszystko po kolei pakować. Latałam od pokoju do łazienki jak głupia. A to zapomniałam tuszu do rzęs a to pudru. I tak cały czas. Gdy już wszystko spakowałam, zapięłam walizkę i odłożyłam ją w kąt pokoju. Była 11.15. Zeszłam na dół przygotować sobie jakieś śniadanie. Okazało się, że na dole czekają już na mnie zrobione kanapki z czekoladą i duży kubek z gorącą czekoladą. Na stole leżała również karteczka. To dla ciebie kochanie. Będę ok 16.30 - Mama. Zjadłam zrobione przez moją mamę śniadanie. Włożyłam talerz i kubek do zmywarki. Umyłam ręce i poszłam do salonu. Usiadłam a raczej rozłożyłam się na wygodnej kanapie. Do ręki wzięłam pilota od plazmy i włączyłam pierwszy lepszy program. Akurat leciała powtórką wczorajszego meczu siatkówki, którego nie oglądałam bo byłam z Madzią w centrum handlowym. Oglądałam z wielką ekscytacją. Bardzo lubiłam mecze siatkówki. Za każdym razem gdy nasza drużyna wygrywała biegałam po pokoju cała radosna. Moi rodzice wtedy myśleli, że to nie ja tylko jakaś idiotka przyszła do domu. Tak też było tym razem. Tego nie dało się opisać. Po prostu taka jestem. Gdy mecz się skończył z wynikiem 3-2 dla naszej drużyny bardzo mnie to ucieszyło. Następnie latałam po programach by znaleźć jakiś interesujący program. Niestety nie było takiego, który by mnie zainteresował. Wyłączyłam telewizor i poszłam się odświeżyć do łazienki. Była 17.20 więc miałam jeszcze dużo czasu do wyjazdu.  Mama przyszła już do domu. Idąc do łazienki zastanawiałam się czy na tym wyjeździe będą jacyś przystojni chłopacy. Ejjj no T.I przecież muszą być jacyś ładni. Po to tam jedziesz by kogoś poznać - Mówiłaś sobie w myślach. Gdy się wykąpałam ubrałam się w nowo kupione rzeczy (wczorajsze). Idealnie dopasowana koszulka, krótkie spodenki z podwyższonym stanem, szelki i do tego dodatki ze swojej biżuterii. Przeglądając się w lustrze mówiłam No T.I teraz to każdego poderwiesz... hehe. Następnie zrobiłam lekki ale bardzo wyrazisty makijaż, umyłam zęby i spojrzałam na zegarek. Godzina 19.20. Przestraszona szybko założyłam swoje białe vansy i
zadzwoniłam do mojej przyjaciółki
- Ej... Jesteś już gotowa ?
-No jasne... Czekam na ciebie pod swoim domem.
- Sorki... Zasiedziałam się.
- Kiedy będziesz ? Bo naprawdę się spóźnimy...
-Za 10 minut jestem u ciebie i jedziemy.
Tak jak powiedziałaś to tak byłaś. Równo o 19.30 byłaś pod domem Magdy. Obie pojechałyście na dworzec. Następnie czekałyśmy aż nasz autokar podjedzie. O 20.15 (z lekkim opóźnieniem) podjechał autokar, który miał nas zabrać do Hiszpanii. Wpakowałyśmy bagaże do bagażnika autokaru. Gdy już miałam wejść do autokaru przede mnie wepchnął się jakiś koleś.
- Ej. Teraz ja miałam wsiadać.
- No ale stałaś i się nie ruszałaś więc myślałem, że mogę wejść pierwszy
- Ale to ja byłam pierwsza. Więc daj mi wejść
- Dobrze, dobrze... Przepraszam. Wejdź do autokaru pierwsza.
Co za okropny koleś. Najpierw mi się wpieprza a teraz mówi to z taką ironią i jeszcze przeprasza. Dziwny koleś.- mówiłam sobie w myślach.

**********

Po długiej wyczerpującej podróży wreszcie dojechałyśmy. Byłyśmy bardzo zmęczone. W ciągu podróży cały czas przyglądałam się temu blondaskowi, który się przede mnie wepchnął. Już go nie na widziałam. A właściwie to mogłam go polubić. Praktycznie jak każdego. Zakwaterowaliśmy się w czterogwiazdkowym hotelu. Gdy weszłam to po prostu mnie zamurowało. Nawet zdjęcia tego nie pokazały jak tu jest pięknie. Powoli zaczęłyśmy się rozpakowywać z Madzią. Miałyśmy razem pokój. Miała do nas dojść jeszcze jedna dziewczyna ale ona przyjedzie kilka dni później. Gdy moje wszystkie rzeczy zostały ułożone na półkach w szafie to rzuciłam sie na łóżko cała zmęczona.
T: Madzia ?
M: No co ?
T: Wiesz jak ten chłopak miał na imię ?
M: Ale jaki chłopak. Wiesz... Dużo ich w tym autokarze. -zaśmiała się
T: No ten co się przede mnie wepchnął.
M: A ten... Bardzo przystojny. Nie wiem jak ma na imię ale po kolacji się z nim zapoznamy. A teraz zbieraj się.
T: Na co ?
M: No kolacja jest. Przecież ta kierowniczka mówiła.
T: Nie słuchałam jej.
M: Widać było.
Zebrałyśmy swoje dupy i zeszłyśmy przed stołówkę a raczej restauracje. Przed wejściem spotkałam jego. Ohh jezu. Aż się we mnie zagotowało. Cały czas mi się przypomina ta akcja z przed autokaru. Kierowniczka obozu powiedziała nam przed kolacją jakie są zasady kiedy jest cisza i takie tam bzdety. Ja nie mogłam się na tym skupić. Cały czas patrzyłam się na niego. Myślałam jak ma na imię, ile ma lat i jakby go tu zjechać. Uświadomiłam sobie również wtedy, że jest bardzo przystojny. Ale no cóż... Jest debilem. Gdy nasza kierowniczka zakończyła swoją przemowę udaliśmy się do tej 'stołówki' jak to mówią. Ale to była normalnie restauracja. Usiadłyśmy oczywiście razem przy stole wyznaczonym dla nas. Czyli ja z Magdą. Przy stole były jeszcze dwa wolne miejsca. Jedno zapewne dla tej dziewczyny, która przyjedzie później a drugie ? Zastanawiałyśmy się obie. Było nakryte jedzeniem. Nie jadłyśmy jeszcze. Czekałyśmy na tą trzecią osobę, która miała dojść. Bo my oczywiście jesteśmy kulturalne. Niektórzy to już zaczęli wpieprzać to co było na talerzu.  Siedziałyśmy i czekałyśmy z dobre 5 minut.
M- Ja jestem głodna. Ile jeszcze będziemy czekać.
I nagle jakby spod ziemi ukazał się on.
- Mogłabyś się przesunąć bo miałem podobno tutaj siedzieć - powiedział grzecznie do Madzi
M: No jasne... To pewnie dla ciebie jest to nakryte.
- No zapewne tak - uśmiechnął się od ucha do ucha. Wtedy mogłam podziwiać jego piękne białe ząbki.
M: Tak właściwie to jestem Madzia.
N: Niall
M: A to jest T.I
N: To tak się nazywa panienka, która się szybko denerwuje - zaśmiał się
T: Hehe... Bardzo śmieszne. To się przede mnie wepchnąłeś.
N: Ale przeprosiłem... Nie gniewaj się T.I to nie było celowe
T: I tak mam na ciebie focha.
M: Dobra przestańcie. Ja chcę tu zaczać jeść bo jestem bardzo głodna a to co mam na talerzu bardzo smakowicie wygląda.
N: A tak właściwie to czemu czekałyście na mnie zamiast zacząć jeść ?
T: Bo jesteśmy kulturalne.
N: Dobrze, dobrze. Tylko zapytałem...
Jedliśmy ten obiad i jedliśmy a ja cały czad ukradkiem na niego spoglądałam. O tyle jadł, że my tyle z Madzią nie zjadłyśmy. Ale przez to był słodki,. No po szybkim spotkaniu go wydawał się spoko. Ale i tak jeszcze przypominała mi się ta sytuacja.
M: A ty właściwie to z kim mieszkasz Niall ?
N: Teraz to sam ale dojadą moi znajomi za kilka dni. Może chcecie wpaść ?
M: T.I idziemy ?
T: Ty możesz iść. Ja nie idę.
N: Nie bądź na mnie zła. Naprawdę to...
T: Dobra tylko już nic nie mów o tamtej sprawie. Pójdę.
N: To świetnie
Po przepysznej kolacji udałyśmy się do pokoju 'mojego wroga'. Usiadłam trochę skrępowana na jego łóżku. Była między nami niezręczna cisz, której nikt nie mógł przerwać. W końcu Niall zebrał się na odwagę.
N: A wy ile macie lat w ogóle ?
M:Ja mam 18 a T.I ma 16 lat. Chodzimy do tej samej szkoły.
T: A ty? - odezwałam się niepewnie.
N: Ja mam 17.
I tak rozwijała się nasza rozmowa. Od rzeczy typu skąd jesteśmy i ile mamy lat po jakieś bardzo skomplikowane i niektóre ciężkie.

*******

Kilka dni później przyjechała ta dziewczyna, która miała być z nami w pokoju. Wydawała się spoko. Miła, sympatyczna i cała w skowronkach. Pewnie dlatego, że tu przyjechała. -Ja też przecież byłam szczęśliwa. Do Nialla pokoju też przyjechali ci chłopacy. Od razu spodobał mi się taki jeden Steve. O boże... Jaki on jest ładny... Przepraszam przystojny. Cholera ale jak. Piękne brąz włosy, niebieskie oczy. Ubierał się trochę tak jak metal. Glany i chodził na czarno. Nie podobał mi się taki styl ale on był mega przystojny. Takiego bym brała. No kurde tak mi się podobał. Odkąd go zobaczyłam cały czas myślałam o nim. O niczym innym tylko o nim. Jaki jest. Czy ja mu się też podobam ? Takie pytania zadawałam sobie cały czas.
M: A ty znowu o nim myślisz?
T: No tak.
M: To czemu nie podejdziesz?
T: No bo się boje. Na pewno mnie zleje, wyśmieje.
M: Pójdę z tobą. Jakoś zagadamy i będzie dobrze. Przecież on mieszka razem z Niallem nie?
T: No tak...
M: To będzie prościej bo go znamy.
T: Ale ja go nienawidzę przecież...
M: Weź już przestań. Nic takiego ci nie zrobił a ty robisz z tego jakieś wielkie halo...
Steve
T: O jejku... Po prostu nie lubie jak ktoś się tak zachowuje.
M: Dobra niech ci będzie. To chodźmy teraz. Na pewno są w pokoju.
Zebrałyśmy swoje leniwe zadki i poszłyśmy do pokoju 231. Tak właśnie w tym pokoju mieszkał ten cholerny Niall i ten niesamowity Steve. Stanęłyśmy przed samymi drzwiami. Ja byłam taka zestresowana, że to się nie mieściło w głowie. W ostatniej chwili chciałam się już wycofać ale Magda zapukała do drzwi. Zabije ją - powiedziałam sobie w głowie. Po krótkiej chwili otworzyły się drzwi. Stał w nim niejaki Steve. Jak go zobaczyłam to nogi mi się ugięły. Kurwa dlaczego on jest tak ładny?
M: Hej! Jestem Magda a to T.I.
S: Tak wiem. Niall o was mówił. Ta szczególnie o Tobie - jego wzrok utknął na mnie. Wejdźcie proszę.
Weszłyśmy z takim bananem na twarzy do ich pokoju.
S: Siadajcie.
Usiadłyśmy na łóżkach. Ja na osobnym a Magda obok Bronka kolegi Stev'a. Cały czas bacznie się mu przyglądałam. Wyglądał tak sexownie.
T: To jak wam się tutaj podoba?
B: Jest super. Zawsze chcieliśmy pojechać do Hiszpanii.
M: No my to już tak dawno planowałyśmy.
B: A jesli mogę spytać to ile macie lat? Coś tam Niall wspominał ale ja mam bardzo słabą pamięć
T: Ja mam 16 a Madzia 18. A wy jesteście w wieku Nialla?
S: Tak... Chodzimy do tej samej szkoły i klasy.
M: A czemu nie przyjechaliście z nami tylko kilka dni później?
B: Bo wcześniej byliśmy ze starymi w Bułgarii. Nasi starzy się przyjaźnią i dlatego.
S: A wy mieszkacie w Londynie?
M: Tak. A wy ?
B: Też
Nagle otworzyły się drzwi i do pokoju wszedł Niall. Trochę się przestraszyłam. Łóżko na którym siedziałam stało obok drzwi.
N: O kogo ja tu widzę. Panią obrażalską siedzącą na moim łóżku. - zaśmiał się
Totalnie zapomniałam, że siedzę na jego łóżku.
T: Dobra już wstaje. Nie będę siedziała na łóżku takiej osoby. Przepraszam bardzo.
N: ie no możesz siedzieć. Mi to nie przeszkadza - znowu się zaśmiał.
B: Widzę, że macie ze sobą jakieś spiny.
M: Tak... Od początku wyjazdu.
T: Ale nie musicie wiedzieć o co chodzi nie? - odezwałam się wzburzona.
M: Dobra T.I przestań.
T: Dobra ja nie będę tu siedziała z nim. Idę do pokoju.
M: T.I zaczekaj. Nie idź.
Wyszłam z pokoju. Za mną już biegła Magda i krzyczała coś do mnie ale nie obchodziło mnie to. W końcu do mnie dobiegła.
M: Co ty wyrabiasz. Właśnie siedziałyśmy z najładniejszymi chłopakami z obozu a ty tak po prostu wyszłaś bo nadal jesteś obrażona na Nialla?
T: Tak wyszłam bo jestem na niego obrażona i nie chce z nim przebywać dużo czasu.
M: Ale wiesz, że przez to tracisz szanse bycia z tym przystojnym Stevem?
T: Zaraz, zaraz... Podoba ci się Steve?
M: No jejku to już jest jakieś przestępstwo? Że mi się podoba?
T: No nie ale mi wcześniej nie powiedziałaś. Ale on jest od ciebie młodszy.
M: No to co, że jest młodszy. Chyba może mi się podobać c'nie ? Z resztą Niall też jest przystojny.
T: Dobra... Już nic nie mówię.

~~ Następny dzień~~
Po zjedzonym śniadaniu poszłyśmy do swojego pokoju by przygotować się na plażę. Oczywiście dobrałam najlepsze bikini, by spodobać się Stevovi. Wszystkie dodatki by mu się spodobać. Magda nie wiem czemu też się dzisiaj jakoś inaczej wyszykowała. Tak bardzo sexownie. No dobra... Nic jej nie będę mówić bo to i tak bezsensu.
Poszłyśmy na plażę. Cały czas chciałam być blisko Stev'a. Szłam obok niego i położyłam się z ręcznikiem obok niego. Kurwa jak on zajebiście wyglądał w tych kąpielówkach. Nie wiem dlaczego ale Niall położył się obok mnie. Może dlatego by zrobić mi znowu na złość.
M: To może pójdziemy się kąpać?
B: Świetny pomysł.
S: Ok to ja też idę.
Gdy tylko usłyszałam, że Steve idzie się kąpać od razu też chciałam pójść.
T: To ja też idę.
Wszyscy razem z Niallem postanowiliśmy pójść się pokąpać. Tak on też szedł. Jak mnie denerwował. Oczywiście nie myliłam się, że zrobi coś głupiego. Jeszcze nie zdążyłam się zamoczyć a ten głupek chlapnął mnie wodą. Myślałam, że zaraz podejdę do niego i mu przypierdolę w ten pusty łeb. Zdenerwowana wyszłam od razu. Za mną wybiegł też Niall. Przytulił się do mnie swoim zimnym ciałem pokrytym wodą. Czułam jak jest mi zimno
N: Nie gniewaj się mała. To miała być zabawa.
T: Dla mnie to nie jest zabawa. I weź się w ogóle ode mnie odczep. Czemu mi to robisz?
N: Ja ci nic nie robię. - powiedział z zadziornym uśmieszkiem
T: Dobra weź już spadaj. Myślisz, że jak jesteś przystojny to możesz wszystko?
N: Jestem przystojny?
T: Weź się nie zgrywaj co ? I tak cię nienawidzę. A mogłam cię polubić wiesz! - wykrzyczałam mu w twarz.
Poszłam na mój ręcznik. Siedziałam tam przez cały czas i opalałam się. Magda namawiała mnie bym poszła do wody. Wkurzało mnie to, że nie mogłam tam pójść. Ona podwalała się do Stev'a. Ale nie chciałam by ten palant znowu mnie ośmieszył. Zrobiła się pora obiadowa i zbieraliśmy się do hotelu. Cały czas jeszcze byłam wkurzona na Nialla.
~~Wieczorem~~
Minął prawie cały dzień. Cały czas próbowałam unikać Nialla by znów mi nie wywinął jakiegoś numeru. Ale teraz to się nie dało.
M: Idziemy na dyskotekę
T: Nie chce mi się. Tam będzie Niall.
M: Dobra weź już z nim przestań. Przyjechałyśmy tu by się bawić i odpoczywać a ty cały czas narzekasz. Może on ci się cholernie podoba dlatego nie chcesz przy nim być? 
T: Teraz to dowaliłaś. Proszę cię. On ? Może i jest przystojny ale inteligencja u niego !!! Chyba cię coś pogło.
M: No to jak tak nie jest to idziesz na imprezę. Ubieraj się w jakąś ładną kieckę i dalej. 
No co. Nie miałam innego wyjścia. Założyłam czarną obcisłą sukienkę. Makijaż bardzo wyzywający. Ostatnie poprawki i byłam gotowa. O nie jeszcze czerwona pomadka. Pomalowałam usta i byłam gotowa. Założyłam czarne wysokie szpilki. Przed wyjściem spotkałyśmy się z Stevem, Bronkiem oraz Niallem. Ale szczerze mówiąc to wyglądał zajebiście. miał na sobie te ubrania. (Niall).
Kurde... Dlaczego taki idiota musi być tak ładny?
Weszliśmy do dyskoteki. Zamówiliśmy drinki. To znaczy Magda zamówiła nam bo był pełnoletnia. Nie miałam ochoty tańczyć. Cały czas miałam w głowie Nialla. A może on mi się podobał? Nie no co ty pieprzysz T.I. On jest debilem. Podoba ci się Steve a nie Niall. Cały czas też nie mogłam siedzieć i pić drinki bo bym się zachlała. Wstałam i poszłam na parkiet do Magdy i Steva. I to co zobaczyłam... Zamurowało mnie. Oni się całowali. Poczułam jak łamie mi się serce. Załamana zeszłam z parkietu. Usiadłam i poprosiłam o kolejnego drinka. Barman mnie się spytał po angielsku czy mam 18 lat. Oczywiście, że tak. Zapewniałam go. Dostałam tego czego chciałam. A może ja mu się nie podobałam? No bo w końcu to z Magdą spędzał więcej czasu. Ale ja mu pokażę co stracił. Poszłam znowu na parkiet i zaczęłam tak bardzo sexownie kręcić swoim tyłeczkiem. Wielu chłopaków przyglądało mi się. Podziwiało moje piękne ciało. Dołączali się do mnie. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich pośladkach. Odwróciłam się. To był Niall. Powiedział coś do tych gości... Za bardzo go nie zrozumiałam. Ale po tym co powiedział wszyscy sobie poszli.
T: Co zrobiłeś? Świetnie mi się z nimi tańczyło.
N: Ze mną będzie ci się lepiej.
T: Co ty znowu kombinujesz? Nie mam ochoty na jakieś gierki.
N: Już nie gadaj tylko tańcz kotku. 
No to już nie wnikałam. Zaczęliśmy tańczyć. Jak on się świetnie poruszał. Boże cudo. Nie dość, że piękne to się świetnie porusza. Ale nie co ja pieprze. Przecież z charakteru jest masakra. Podczas tańca łapał mnie za tyłek, przybliżał do siebie. Nie powiem... Podobało mi się to. Skończyła się piosenka.
T: Idziemy się czegoś napić? Zaschło mi w gardle.
N: Jeśli kotek chce to oczywiście.
T: Zaraz, zaraz... Jaki kotek?
Zatrzymaliśmy się. Popatrzyłam na niego zdziwioną miną.
N: Wyjdziemy na dwór bo jest mi gorąco?
T: Spoko możemy wyjść.
Wyszliśmy z dyskoteki przedzierając się przez tłumy ludzi. Stanęliśmy na murku.
T: Masz fajki?
N: Ty palisz?
T: Nie... Ale w takiej sytuacji.
N: Nie lubię jak moja dziewczyna pali.
T: Wiesz może i jestem pijana ale rozumiem słowa. Jaka dziewczyna!
N: No T.I bo wiesz. Ty mi się cholernie podobasz. Jesteś zajebistą dziewczyną. No ja się chyba w tobie zakochałem.
T: Ale jak to? Przecież ty mi cały czas robiłeś na złość.
N: Podobałaś mi się od samego początku. Od wejścia do autobusu. Ale mam taki charakter. Chciałem żebyś mnie zauważyła. Widziałem, że podoba ci się Steve. Wkurzało mnie to. Ale dopiero po tej akcji dzisiaj na plaży... Zrozumiałem, że źle robię. Jak mi powiedziałaś " I tak cię nienawidzę. A mogłam cię polubić wiesz!" To mnie tak zabolało. Uświadomiłem sobie, że chcę ciebie. I muszę się zmienić. 
T: Dobra... Nie pieprz już tyle...
N: Ale...
T: Tylko mnie pocałuj i bądź mój.
Przybliżył się do mnie niepewnie. 
T: No na co czekasz kotku?
Niall się tylko uśmiechnął. I tak złączyliśmy się w cudownym pocałunku. Był długi, namiętny i pełen miłości. Uświadomiłam sobie, że on mi się podoba. Przecież jest cudowny. Jest w moim stylu. Charakter podobny do mojego. A Magda niech sobie wsadzi w dupę tego Stev'a. Mam Nialla...
I tak oto skończyła się moja wakacyjna historia. Z mojego najgorszego wroga powstała miłość. Nie spodziewałam się, że moje wakacje będą tak udane.

----------------------------------------
To jak misiaczki.... Wróciłam... Przepraszam Was, że tak długo musieliście czekać... Ale szkoła i to nowa. Tyle już mi zadają, że nie wyrabiam. Ale jeszcze wakacyjnie tutaj na blogu. :D Mam nadzieję, że się spodoba. Tym razem zwykły. Wyobrażałam go sobie inaczej ale powstało to o powstało. To jak mogę liczyć na komentarze? 
12 komentarzy i nowy imagin <3



Wika :D



sobota, 31 sierpnia 2013

Imagin z Harrym +18

Ten imagin nie ma urazić nikogo. Powstał przez moją walniętą wyobraźnię. Jest plusik. A z resztą co ja tu wam będę mówić. Sami zobaczcie i oceńcie :D

**********
Wszystko zaczęło się od obietnicy, którą sobie przyrzekli... Nigdy nie będą razem. Zawsze będą przyjaciółmi. Wszyscy mówią, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje, że zawsze jedna strona może się zakochać w drugiej. Ale ich przypadek był zupełnie inny.
---------
T.I i Harry znali się od piaskownicy. Byli przyjaciółmi... I to bardzo dobrymi. Wspierali się nawzajem. Zawsze mogli na siebie liczyć. Mówili sobie praktycznie wszystko. Teraz mają po 19 lat i nadal tak jest. Jednak T.I nie mogła powiedzieć mu jednej i to najważniejszej rzeczy. Tą rzeczą było to, że jest w nim szalenie zakochana. Ale przyrzekli sobie... Będą tylko przyjaciółmi i nic ale to nic więcej. T.I trzymała się tej obietnicy przez wiele lat. Przecież nie mogła mu powiedzieć. Bała się... Przecież sobie obiecali. Tak bardzo się bała, że ją wyśmieje, oleje a co najważniejsze zostawi. Tak tego bała się najbardziej. W końcu powiedziała sobie dość.
T: Nie mogę sobie tego wmawiać, że go nie kocham. Kocham go i to bardzo. - mówiłaś w myślach
Nadszedł ten dzień. Siedzieli sobie w salonie i oglądali film. Bardzo romantyczny i zboczony. Były takie sceny gdzie wyobrażałaś sobie jak to robisz z Harrym. Siedzieliście wtuleni w siebie. Z resztą jak zawsze. Tak robią przyjaciele, nie? Skończył się film i gdy Harry chciał już wstać złapałaś go za nadgarstek i przyciągnęłaś do siebie.
T: Muszę ci coś powiedzieć.
H: To słucham.
T: No więc... Bo ja... -zacinałaś się przy każdym słowie
H: Co się stało T.I ?
T: No o to...
H: No T.I nie wiem co.
T: Bo ja Cię Kocham.
H: T.I ja też Cię kocham.
T: Ale ty nie rozumiesz. Ja Cię nie kocham jak brata czy przyjaciela tylko jak chłopaka z którym chce być.
H: Ale my sobie coś...- nie dokończył tylko przybliżył się do ciebie i złączył was w namiętnym, gorącym pocałunku. Następnie całował przerywanymi pocałunkami twoją szyję. Włożył rękę pod twoją bluzkę. Dotykał twojego biustu przez materiał stanika. Nadal się całowaliście. W końcu zdjął z ciebie bluzkę. Przez ciebie przeszedł dreszcz rozkoszy. Podobało ci się to. Ty masowałaś jego rosnącą erekcje przez materiał ciemnych dżinsów. Jęczeliście nawzajem. Wstał wziął Cię na ręce i przeniósł do sypialni. Położył na łóżko tak ostrożnie by nic ci się nie stało. Nie miał ochoty na dziki sex. Tylko na taki romantyczny, inny. Taki chciałaś. Zmysłowo rozpinał guziki od twoich szortów. Włożył swoją wielką dłoń i masował twoją cipkę. Teraz to miałaś dreszcze na całym ciele. Czułaś rozkosz. Zdjął twoje szorty razem z majteczkami. Przybliżył się ustami do twojej myszki. Lizał twoją waginę. Ty jęczałaś. Wymawiałaś raz po raz jego imię. On to tak dobrze robił. Paluszkami jeździł po twojej łechtaczce. Czułaś się zajebiście. Doprowadzał cię do dzikiej rozkoszy.
T: Harry... Przestań...- wysyczałaś
Zrobił tak jak mu kazałaś. Odsunął się od ciebie. Ty wstałaś, popchnęłaś go. Tak leżał. Przełożyłaś nogę. Usiadłaś na jego kroczu. Czułaś, że jego członek już nie mieści się w ciasnych bokserkach. W te pędy zdjęłaś jego bluzkę a potem swoją. Odpięłaś stanik ukazując swoje jędrne i dość duże piersi. Na Harrym chyba nie zrobiło to dużego wrażenia. No nic. Pomasowałaś je trochę. Przybliżyłaś się do niego ustami. Z pocałunkami schodziłaś przez całe ciało. Ohh to jego podniecało. Zatrzymałaś się przy rozporku od spodni. Nie mogłaś się już doczekać aż zobaczysz jego wielkich rozmiarów penisa. W końcu to zrobiłaś. Odpięłaś. Zdjęłaś spodnie razem z bokserkami. Jego członek wyskoczył normalnie jak z procy. Zaśmiałaś się cicho. Wzięłaś go do swoich ciepłych i małych rączek. Pocierałaś lekko ale z zachłannością. Przyspieszałaś i zwalniałaś by sprawić mu największą przyjemność. Jemu to odpowiadało. Jęczał i prosił o więcej. Taką przyjemność mu sprawiałaś. Znudziło ci się tylko pocieranie. Przybliżyłaś cię do jego kutaska. Był duży i to bardzo. Żaden z twoich poprzednich chłopaków nie miał członka takich wielkości. Co prawda nie mierzyłaś linijką ale już na oko wydawał się większy od innych. Przybliżyłaś się... Oblizałaś usta. Harry oparł się na łokciach i tylko się uśmiechnął. Ucałowałaś główkę peniska. Całowałaś... Chłopaka to drażniło
H: T.I proszę Cię...
T: Tak się z tobą droczę...
I nastała ta chwila. Włożyłaś go po całej długości. Robiłaś mu bardzo długiego lodzika. Nie wiesz nawet. Może minęło pół godziny, może czterdzieści pięć minut. Nie wiadomo... Ale trwało to bardzo długo. Kręciłaś językiem ruchy okrężne. No po prostu wszystko co możliwe. I stało się... Wypuścił swoje soki w twoje usta. Było jej bardzo dużo. Wyplułaś ją na podłogę. Harry obrócił cię tal, że leżałaś na brzuchu. Klepnął cię w dupkę. Potarł swojego penisa i włożył. Włożył po całej długości a z twoich ust wydobył się długi jęk. Rżnął cię na całego. Tak mocno. A wydawało ci się, że będzie bardzo lekko, delikatnie.A jednak pokazał się z innej strony. Wchodził i wychodził. Ty krzyczałaś tak głośno, że zapewne słyszała was cała dzielnica. Ale chuj z nimi. Ważna była tak chwila. Pchał i pchał. W ogóle nie przechodził do cipki. Trochę cię to dziwiło. Nic mu nie powiedziałaś bo i tak to co robił to było twoje marzenie od zawsze. Stało się. Jego soki znowu wylądowały w tobie. Czułaś się bardzo dobrze. Ty i on. Przerzuciłaś was tak, że teraz ty byłaś na nim. Usiadłaś na jego kroczu. Tarłaś swoją cipką o jego peniska. Nie wiedziałaś co z nim było ale go to w ogóle nie ruszało. Nabiłaś się na kutaska. Podnosiłaś się i opadałaś. Twoje cycki latały na różne strony. Tak, to było to. Rozkosz i ekscytacja. Po niedługiej chwili doszłaś. Opadłaś obok Harrego. Leżeliście wtuleni w siebie.
T: To znaczy, że ty mnie też kochasz?
H: T.I to jest skomplikowane.
Odsunął się od ciebie. Czułaś niepokój.
T: Co jest skomplikowane?
H: Pamiętasz jak spotykałem się Layle i Eveline ?
T: Noooo... Niestety pamiętam. Nienawidziłam ich.
H: A Robina pamiętasz?
T: To jest twój dobry kumpel i przyjaciel. - uśmiechnęłaś się lekko
H: No właśnie nie... On jest kimś innym.
T: Jak to innym? Kurwa Styles o co tu chodzi?
H: Te dziewczyny były tylko... no spotykałem się z nimi tylko dla pokazu. Ja ich nie kochałem.
T: Nie kochałeś ich?? Przecież się z nimi pieprzyłeś  i całowałeś.
Teraz Harry był już bardzo wkurwiony. Wstał z łóżka.
H: No tak kurwa... Nie kochałem ich. Byłem zmuszony z nimi chodzić by się nie wydało.
T: Co się nie wydało?!
H: Nie podobają mi się dziewczyny. Jak ty mi powiedziałaś, że mnie kochasz to mnie zamurowało. Myślałem, że nasza obietnica jest nadal aktualna. Przyrzekłem to tobie bo od dziecka wiedziałem, że jestem inny. Wolę chłopców.- wykrzyczał na cały głos
T: Jaa.. Ja nie wiem co powiedzieć. Dlaczego mi nie powiedziałeś ??
H: Bałem się, że mnie odrzucisz przez to, że jestem inny. Ja jestem z Robinem od dłuższego czasu. Ukrywaliśmy się. Kocham go... Nie mogę kochać ciebie jak dziewczynę. Przepraszam
T: No jak możesz być ze mną jak jesteś gejem ? Wiesz, wyobrażałam to sobie inaczej.
H: Tak ? A jak ?
T: No wiesz tak jak w filmach, opowiadaniach. Są przyjaciółmi, dziewczyna wyznaje miłość a on to odwzajemnia. Ja chyba nie mam takiego szczęścia.
H: Jeszcze znajdziesz kogoś kto cię pokocha. Obiecuje ci to. Ja nie mogę. Ale będę twoim przyjacielem na zawsze. Myślę, że mnie nie zostawisz ?
T: Ja mogłabym cię zostawić... Ale ma jedno pytanko.
H: Możesz mówić.
T: Rozumiem. Jesteś gejem, kochasz Robina i tamte dziewczyny były tylko dlatego by każdy myślał, że jesteś hetero. Ale dlaczego to ze mną zrobiłeś ??
H: Wiedziałem, że ci zależy.
T: To dlatego najwięcej przyjemności sprawiało ci jak rżnąłeś mnie dupę.
H: No tak. Jesteś zajebistą laską. Taką o której marzy każdy chłopak. Bardzo dobrze robisz lodzika... To znaczy jak na dziewczynę, bo i tak najlepszego robi Robin. 
T: Heh, rozumiem- zaśmiałaś się
H: Wiesz... Nigdy tego nie zapomnę.
T: Ja też. Nadal cię kocham ale rozumiem.
H: Ja ci już mówiłem. Jesteś świetną dziewczyną. Każdy by chciał mieć taką. Nie widziałeś jak się za tobą oglądają na ulicy ?
Tak mijała wasza rozmowa. Przez cała noc rozmawialiście o życiu. O smutkach, żalach. Musiałaś to przeżyć, że twój najlepszy przyjaciel jest inny od reszty. Oczywiście ci to nie przeszkadzało. Spotykaliście się tak jak zawsze. Prawie codziennie. Z Robinem i bez. Cieszyłaś się, że jest szczęśliwy. Z tobą by nie był. Po kilku tygodniach znalazłaś chłopaka, Marka. Jesteście ze sobą szczęśliwi. Na pierwszej randce od razu spytałaś się go czy nie jest gejem albo bi. Na szczęście nie. Jest cudownie. Tak jak sobie wyobrażałaś. Gdy spotykasz się z Harrym, Mark nie ma nic przeciwko bo wszystko wie.
--------------------
No i jest. Dawno tu nic nie pisałam. Ale wiecie wakacje. Moja wyobraźnia stworzyła takie coś. Następny z kim chcecie ?? Piszcie... Jestem otwarta na wasze propozycje :D I jak już wiecie KOCHAM WAS <3 <3 Macie Twittera?? Jeśli tak to możecie podać nazwy. Chętnie zaobserwuje. To jest mój: @orzeszkiiiii


Wika :D



piątek, 30 sierpnia 2013

Imagin z Niallem

Hej, tutaj Luka . Mam tutaj dla was imagin z Niallem. Myślę że się wam spodoba . Dedykuję go mojej szefowej ;)
____________________________________________________________
- Zakochany na zabój nasz Horanek ? - Zapytał mnie Harry
- Tak  . Chciałbym coś zrobić żeby mnie zauważyła
- Daj chwilkę , rozkminie coś
- Ale ona leci na Louisa , czyli tego lepszego i starszego
- Boże... Horan , nie możesz mieć takiej niskiej samooceny , weź się w garść
Poszedłem do swojego pokoju i usiadłem na łóżku , żaląc się do samego siebie , jakie to moje życie jest chujowe .
[T.I] jest cudowna , ale widzę jak ona patrzy na Louisa , który jest i starszy i chyba też przystojniejszy ...  Szkoda tylko że nie wie jak bardzo, w ten sposób łamie moje serce. A co jeśli uważa mnie za szczeniaka ? Ona jest starsza o 3 lata . Wtedy do pokoju wbiegł wrzeszczący Hazz
- Jestem G.E.N.I.A.L.N.Y
- Co ?
- Ha ! Idziemy zaraz na imprezę , a ty zostajesz w domu i czekasz aż [T.I] wróci od [I.T.P]  . Przygotujesz ROMANTYCZNĄ !  kolację . Koniecznie kup różę i wino , a świeczki chyba mamy . Kobiety lubią taki romantyzm .
- Ej , to jest nawet dobry pomysł , boję się tylko że nie wypali , ale nie zapeszam . Dzięki Harry
- Nie ma sprawy . Dobrej zabawy - pomachał mi Harry i wyszedł
Wszystko dopięte na ostatni guzik . Świeczki zapalone , jedzenie ozdobione . Z niecierpliwością czekałem na [T.I] , nie mogłem usiedzieć w miejscu z tych nudów . Siedziałem na kanapie i oglądałem jakiś totalnie bezsensowny film . Wtedy usłyszałem dźwięk kluczy , przekręcających się w zamku. [T.I] weszła do domu
- Hej wszystkim . Ej co to ma być na tym stole ?
Wtedy wyszedłem z różą w ręku
- To dla ciebie - wręczyłem jej kwiatka
- Dziękuję. Z jakiej to okazji ?
- Tak po prostu - wzruszyłem ramionami
Zasiedliśmy przy stole , przy którym panowała niezręczna cisza , zaraz [T.I] ją przerwała
- Gdzie chłopcy ?
- Gdzieś poszli
- Dobra nieważne , mam ci coś do powiedzenia , drogi przyjacielu
- Tak ?
- Zakochałam się . - W tamtej chwili pomyślałem że to wszystko na nic , robię tylko z siebie idiotę . Moje serce się rozpadło na miliard kawałków . Najserdeczniej chciałem wtedy przypierdolić temu szczęściarzowi , w którym zakochała się [T.I] .-Chyba wiesz już kto to jest ? Mieszka ze mną tutaj . Jest taki romantyczny i przystojny i w ogóle idealny w każdym milimetrze - Pomyślałem wtedy : Nie mogę tego dłużej ukrywać ! Coś we mnie wybuchło
- Wiedziałem że to Louis ! - zacząłem się na nią wydzierać
- O czym ty mówisz ?!
- Ja się tak staram , robię z siebie idiotę , kretyna , debila
- O czym ty mówisz
- O czym mówię ?! Nie potrafisz zrozumieć , że mi na tobie zależy ?! , po to właśnie była ta cała kolacja . Jak ja mogłem być takim kretynem ?! , przecież  od początku było wiadomo że Louis wygrywa ze mną . Teraz czuję się jak nic nie warty śmieć ! Narobiłaś mi nadziei , myślałem że mam jakieś szanse , ale jednak nie . W twoich oczach jestem jedynie gówniarzem , który cię nie zaspokoi , który ci nic nie może zafundować , jestem szczeniakiem tak ?! , JESTEM ZABAWKĄ KTÓRĄ MOŻESZ WYRZUCIĆ ?! - Milczała , ciągle milczała - Odpowiedz , powiedz to ! , teraz ! - Znowu nic nie odpowiedziała , siedziała i patrzyła na mnie . Widziałem jak w jej oczach zbierały się łzy , nie lubię kiedy taka ważna osoba w moim życiu ,płacze . Ale ona mnie zraniła , wiem wcale nie musi mnie kochać , ale chociaż nie musiała mi robić nadziei , to naprawdę nie było fair .
- Mówiłam o tobie kretynie
- Co ?
- Zakochałam się w tobie . Ale nie mam zamiaru słuchać jak się na mnie wydzierasz , więc żegnam .
- Nie [T.I] , poczekaj
- Po co ? Żeby słuchać tych oszczerstw od chłopaka którego kocham . Nie dzięki - Poczułem się wtedy jak prawdziwy nieudacznik . Mimo że straciłem nadzieję , coś mi podpowiedziało że muszę ją zatrzymać . Chwyciłem jej nadgarstek i obróciłem do siebie .
- Nie możesz teraz odejść . Kocham cię . W odpowiedz wpiła się zachłannie w moje usta .
----------------------------------
Krótki ale wydaje mi się, że jest w miare dobry :3
A wam jak się podoba??
Wyraźcie swoją opinię :)


                                              
*~By Luka ~* 

piątek, 26 lipca 2013

Imagin z Niallerem

No hejkaaaa <333
W związku z tym, że wyjeżdżam na długo wyczekiwany obóz, to nie będzie mojego imagina. Postaram się napisać jeszcze jakiegoś w tym miesiącu. Pewnie zapytacie dlaczego? No więc jestem w domu tylko dzisiaj. Resztę wakacji spędzam na działce, gdzie nie ma internetu. A podesłała mi tego imagina Michalina no i jestem bardzo jej wdzięczna bo chce żeby na waszych twarzach zagościł uśmiech. A swojego imagina dodam jeszcze w tym miesiącu... Obiecuje <33
---------------------------


Było sobotnie popołudnie. Umówiłam się z przyjaciółką, że pójdziemy na zakupy. Usłyszałam dźwięk smsa i spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. To od Cindy. Przeprasza, że nie może ze mną iść dzisiaj na zakupy, bo coś jej wypadło. Wiedziałam, co. Spotyka się pewnie ze swoim chłopakiem Jakiem zamiast ze mną. No trudno. Pójdę sama i będę się świetnie bawić. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do małej torebki i wyszłam z domu. Powietrze było świeże, bo przed chwilą padał deszcz, a słońce oświetlało ściany pobliskich budynków. Wiosna, jak ja lubię tę porę roku. Nie miałam daleko do najlepszego centrum handlowego w Londynie. Po 10 minutach znalazłam się wśród setki sklepów z ciuchami. Chodziłam od sklepu do sklepu szukając rzeczy, które spodobałyby mi się i mogłabym je kupić. Lubiłam przeglądać się w lustrze w pięknych sukienkach, spódniczkach i bluzkach, ale ubrania w centrum handlowym nie spełniały moich wymagań cenowych. Wprawdzie zdarzały się przeceny, ale bardzo rzadko. Zmęczona przechadzką między wieszakami udałam się do Nandos, które znajdowało się na pierwszym piętrze tej luksusowej galerii. Zamówiłam jedzenie i usiadłam przy stoliku pod oknem. Jak na godzinę 19: 00 było tu dosyć spokojnie. Gdy zaczęłam jeść bardzo niezdrowego hamburgera do środka wszedł wysoki blondyn ubrany w czerwony t-shirt, czarne spodnie i dżinsową kurtkę. W chwili, gdy na niego spojrzałam on także na mnie zerknął i uśmiechnął się. Zamówił jedzenie i skierował się w stronę mojego stolika. Pośpiesznie wytarłam usta i udawałam, że piszę smsa.
- Nie przeszkadzam? – Zapytał blondyn.
- Nie skąd. – Nie mogłam przy nim powiedzieć prawie żadnego słowa.
- Mogę się dosiąść?    Zapytał znowu uważnie mi się przyglądając.
- Jasne, siadaj. – Powiedziałam i spojrzałam w jego piękne niebieskie oczy.
- Jestem Niall. A ty jak masz na imię?
- Mam na imię (t.i.). Co zamówiłeś do jedzenia – było to najgłupsze pytanie, jakie zadał chłopakowi
Niall uśmiechnął się i odpowiedział:
- 2 hamburgery, nugetsy, pudełko frytek i dużą colę. A ty co jesz?
- Wow tyle zjesz? Ja nigdy bym tyle nie wpakowała w siebie. Ja kupiłam sobie hamburgera i małą colę.
Rozmawialiśmy tak do czasu, kiedy Niall otrzymał swoje jedzenie. Po skończonym posiłku zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Uśmiechnęłam się i wyszliśmy w chłodny wieczór.
Było mi trochę zimo i Niall to zauważył. Zdjął swoją kurtkę i nałożył mi na plecy.
Doszliśmy już do mojego domu.
- Chyba już pójdę – Powiedział niepewnie z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Może wejdziesz do środka? Zrobię herbaty, bo przez to, że oddałeś mi swoją kurtkę pewnie teraz tobie jest zimno.
- Wow, to jest najdłuższe zdanie, jakie powiedziałaś dzisiaj do mnie powiedziałaś!
Wybuchnęliśmy śmiechem.
- A jeśli chodzi o twoją propozycję to bardzo chętnie z niej skorzystam. – Po raz kolejny uśmiechnął się do mnie.
Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
- Fajne mieszkanko.
- Dzięki. Rozgość się, a ja zrobię herbaty.
Niall wszedł do salonu i usiadł na kanapie przed telewizorem. Po 15 minutach weszłam i ja niosąc dwa kubki gorącej herbaty.
- Mogłaś mnie zawołać to bym ci pomógł.
- Nie trzeba, dałam sobie radę.
Rozmawialiśmy jeszcze bardzo długo i dowiedziałam się o nim wielu ciekawych rzeczy. Około godziny 21: 00 byłam tak zmęczona, że nie zauważyłam, kiedy przytuliłam się do blondyna i zasnęłam.
Gdy obudziłam się była godzina 2:00 w nocy. Spojrzałam na miejsce obok mnie i zobaczyłam kartkę. Błam trochę rozczarowana, ale gdy przeczytałam treść pozostawionej mi wiadomości rozczarowanie znikło. Na kartce widniał numer telefonu Nialla i kilka miłych słów. Byłam szczęśliwa, że poznałam tak wspaniałego chłopaka. Mimo późnej pory napisałam smsa do mojej przyjaciółki. Odpisała mi momentalnie. Jednak o mnie nie zapomniała – pomyślałam.  Wypiłam herbatę, umyłam się, ubrałam w piżamę i poszłam spać. Obudził mnie sms od Nialla. Pytał się czy dzisiaj też się spotkamy. Zaprosiłam go do mnie do domu. Ogarnęłam się trochę, zjadłam śniadanie i zdążyłam trochę posprzątać, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Spędziliśmy ze sobą cudowny dzień. Cały czas się do siebie przytulaliśmy. Około godziny 20: 00 Niall powiedział słowa, które chciałam usłyszeć:
- Kocham Cię (t.i.) – Mówiąc to uśmiechnął się jak najpiękniej potrafił.
- Ja Ciebie też – Powiedziałam wpatrując się w jego morskie oczy.
Następnie pocałował mnie. Pocałunek był delikatny, ale długi. Bardzo mi się podobało, więc przez kolejne 5 minut nie mogliśmy się od siebie oderwać. W końcu Niall musiał iść. Gdy wychodził, powiedział, że wkrótce znowu się spotkamy. Byłam bardzo zadowolona z takiego rozwoju wydarzeń, więc z uśmiechem na twarzy poszłam spać.
---------------------------
Wiem, że krótki ale mi się bardzo podoba. Czekam na waszą opinię <33
 Proszę... Tak bardzo liczę na komentarze :D Kocham Was wszystkich <33333

środa, 17 lipca 2013

Imagin z Louisem +18

HEJKA!
Miał być imagin z Harrym w dwóch częściach i jedna +18 ale nie mam czasu by go napisać. Ten imagin podesłała mi Michalina. Jest tak trochę zboczony :) Wiem, że takie lubicie :) Hahaha i akurat to jest 69 post na tym blogu <333

Była burza. Grzmiało i lało niesamowicie. Od jakiegoś czasu miałam własne mieszkanko, ale nie 
przywykłam jeszcze do bycia samej. Miałam najlepszego przyjaciela o imieniu Louis, z którym znałam się od dzieciństwa. Zadzwoniłam do niego:
- Hej! Wiem, że to głupie, bo jestem dorosła i w ogóle, ale mógłbyś do mnie wpaść. Jest burza, a ja na dodatek nie mam prądu.
- Ok. Będę za chwilkę.
Mieszkał niedaleko, więc po 10 minutach był już u mnie.
- Hej! – Przytulił mnie na powitanie.
- Hej! Dzięki, że przyszedłeś. Może zrobię ci herbaty? Pewnie zmarzłeś w tej ulewie.
- Chętnie. Masz rację trochę zimno na dworze.
Wstawiłam czajnik z wodą, przygotowałam kubki i usiadłam koło niego na kanapie.
- Jak dobrze, że mogę na ciebie liczyć w każdej chwili. Dobrze, że jesteś. – Przytuliłam go mocno.
- W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Musimy na sobie polegać. – Również mnie mocno przytulił.
- Nie uważasz, że za słodko się zrobiło? – Uśmiechnęłam się.
- Nieeee, czemu? Chociaż…. Może trochę. – Pokazał swój najpiękniejszy uśmiech i lekko mnie pocałował.
Było to dziwne uczucie, ale przyjemne. Nie wiedziałam, co o tym myśleć, bo od wielu lat byliśmy przyjaciółmi.
- Przepraszam, mam nadzieję, że to nie zmieni naszych relacji. – Widać, że zrobił się lekko zakłopotany.
- Nie, pewnie, że nie. To ja może pójdę zrobić tą herbatę. – Poszłam do kuchni.
Przyszłam z dwoma kubkami, a Louis siedział zamyślony.
- O czym tak myślisz? – Usiadłam koło niego na kanapie, przykryłam się kocem i popijałam herbatę.
- A tak ogólnie. O życiu, o mnie…, o tobie….. i o nas.
- O nas? Czemu o nas? – Spojrzałam na Louis’a lekko zdziwiona. 
- Nie zauważyłaś czegoś przez te kilkanaście lat? Jak tylko staliśmy się dorośli to nie możemy się od 
siebie odczepić. Codziennie do siebie wydzwaniamy, spotykamy się. Nie uważasz, że coś jest nie tak?         - Rozumiem, że nie chcesz się ze mną więcej zadawać tak? – Byłam powoli na niego zła. Jak mógł powiedzieć coś takiego, jak jesteśmy przyjaciółmi?
- To nie o to chodzi. Tylko, że powoli stajemy się kimś bardziej niż przyjaciółmi. Potrzebujemy siebie. 
– To ostatnie zdanie powiedział bardzo cicho. Nie wiedziałam, co mu na to powiedzieć. Byłam lekko zakłopotana jego słowami.
- Masz rację, to jest trochę nienormalne. Co proponujesz?
- Nic. Niech się dzieję, co chce. – Mocno mnie przytulił i zaczął całować.
Za oknem było ciemno, grzmiało i chwilami błyskało. Mimo tego czułam się bezpiecznie, bo miałam obok siebie Louis’a. Leżeliśmy obok siebie na kanapie i oglądaliśmy film, bo włączyli już prąd. Była to komedia, więc często się śmialiśmy. Gdy skończył się film Louis powiedział:
- Bardzo cię kocham wiesz?
- Wiem. Ja ciebie też bardzo kocham. 
Dałam mu dużego buziaka i usiadłam mu na kolanach. Całowaliśmy się póki Louis nie spadł z kanapy. To było bardzo śmieszne. Powiedział, że nie powinnam się śmiać z cudzego nieszczęścia. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Leżeliśmy na łóżku cały czas się całując. Powoli zdejmował ze mnie ubranie. Robił to bardzo wolno. Najpierw bluzka, a później spodnie wylądowały na podłodze. Po chwili rozpięłam mu koszulę i zsunęłam jego spodnie. Byliśmy tylko w bieliźnie. Całował mnie po całym ciele. Delikatnie. W pewnym momencie zdjął ze mnie majtki i stanik. Zaczął pieścić moje piersi i łechtaczkę. Lekko pojękiwałam. Nie zauważyłam, kiedy zdążył ściągnąć swoje bokserki, bo już czułam jak wchodzi we mnie. Przysunął mnie bliżej siebie. Nikt jeszcze nie robił mi tak dobrze jak on. Na zmianę wypowiadaliśmy swoje imię, tylko ja trochę głośniej. Cieszyłam się, że miałam dźwiękoszczelne ściany i okna, bo sąsiedzi nie mogliby spać przez nas. Mogłam trochę pokrzyczeć. Było mi naprawdę dobrze. Jemu chyba też, bo uśmiech nie schodził mu z twarzy. Po chwili opadł na łóżko obok mnie.
- Byłaś cudowna. – Spojrzał na mnie. Było ciemno w pokoju, ale ja i tak widziałam jego oczy.
- Ty też. Było świetnie. – Dałam mu wielkiego, namiętnego całusa.
- Nie rozumiem, czemu my tak długo tłumiliśmy w sobie emocje. Ja już wcześniej chciałem ci powiedzieć, co czuję, ale nie chciałem zniszczyć naszej przyjaźni.
- Ja też chciałam ci wcześniej powiedzieć, ale nie miałam odwagi. 
- To rozumiem, że od dzisiaj jesteśmy parą?
- Głupie pytanie. Oczywiście, że tak.
- Nie wiem jak zniosą to chłopaki, a tym bardziej Paul i dziennikarze! – Zaczął się śmiać.
- Będą musieli. – Śmialiśmy się razem.
- Już widzę te nagłówki gazet. „Louis Tomlinson ma nową dziewczynę! Kim jest wybranka gwiazdora z One Direction?”
- Hahaha , dobre.
- Tylko wiesz, że będą mieli cię na oku? Będą za tobą chodzili, wypytywali, robili zdjęcia. Będziesz miała bardzo dużo zdjęć z fankami jeśli cię polubią, a myślę, że polubią.
- Normalnie będę gwiazdą! Może większą od ciebie. 
- Nie dopuszczę do tego! Jestem ja, tylko ja i nikt inny. – Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Jest 3 w nocy. Idźmy już spać. Jutro czeka nas wielki dzień. W końcu pokażesz nie światu.
- Ciebie już od dawna świat zna tylko, jako przyjaciółkę, a jutro to się zmieni. Masz rację, idźmy spać. Jestem bardzo zmęczony. Następnego dnia, mieliśmy umówione spotkanie z chłopakami i Paulem. Louis bardzo powoli i dokładnie wytłumaczył im wszystko. Ja czasami dodawałam jakieś słówka. Widziałam, że Paul nie był za bardzo zachwycony, ale zaakceptował nasz związek. Postanowiliśmy nie ujawniać się jeszcze, bo Louis chciał mnie oficjalni przedstawić na najbliższym koncercie, który był dwa dni później. Pamiętam ten dzień do dziś. Po piosence Louis zaprosił mnie na scenę i powiedział: „UWAGA! UWAGA! Oficjalnie przedstawiam wam moją nową dziewczynę, a dotychczas przyjaciółkę (T.I)! Usłyszałam wtedy okrzyk radości tłumu i wielkie oklaski. Było mi bardzo miło. Nie wiedziałam, że tak dobrze mnie przyjmą. Chociaż na razie była to kilkutysięczna widownia, a nie miliony fanek na całym świecie. Mimo to czułam, że to dobry początek.W ciągu kilku kolejnych dni robiono mi bardzo dużo zdjęć jak i wtedy, kiedy byłam w towarzystwie Louisa. Nie krępowałam się tym, a starałam się być naturalna i nawet mi to wychodziło. Tak jak Louis mówił jak byłam sama podchodziły do mnie fanki i chciały ze mną zdjęcie, niektóre czasem mówiły, że mam fajnego chłopaka, a niektóre mówiły, że nie zasługuję na niego. No cóż, nie każdemu się dogodzi. W ciągu kilku miesięcy pisali o nas prawie codziennie. Z czasem robiło się tych artykułów coraz mniej. Jakieś czasopismo ogłosiło nas najładniejszą parą, a inne najbardziej pasującą do siebie. Byłam tym pozytywnie zaskoczona. Jeździłam z Louis’em na koncerty, raz zabrałam się z nimi w trasę koncertową. Było świetnie. Dużo się śmialiśmy. Pewnego dnia podczas koncertu Louis zaprosił mnie na scenę. Byłam tym zaskoczona, bo nie wiedziałam, co planował. Był to jeden z największych koncertów. Pamiętam jak klęknął, wyciągnął czerwone pudełeczko, które otworzył i powiedział te 5 słów: „(T.I.) czy wyjdziesz za mnie?” Zamurowało mnie. Byłam podekscytowana i szczęśliwa. Louis zrobił mi wielką i bardzo miłą niespodziankę. Tłum krzyczał: „Zgódź się! Zgódź się!”, aż w końcu się doczekał i powiedziałam to magiczne TAK. Louis założył mi na palec prześliczny pierścionek, mocno mnie przytulił i pocałował. Po koncercie zadzwoniłam do rodziców i powiedziałam im tą radosną wiadomość. Byli zachwyceni, bo bardzo lubili Louisa, w końcu znali go od małego. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu, oczywiście razem z dniem ślubu. Ta piękna ceremonia odbyła się latem, dokładnie 25 lipca rok po oświadczynach w katedrze Westminsterskiej. Przyszła cała rodzina Louisa, moja i dużo znajomych. Oczywiście przed katedrą stało ok. 100 fanek. Pamiętam miesiące przygotowań, wybierania kwiatów, potraw na imprezę po ceremonii, dekoracji, strojów i mojej sukni ślubnej. Wyglądała ona tak: SUKNIA. Do tego miałam długie srebrne kolczyki, białe buty: BUTY oraz krótkie bolerko. Po ślubie przebrałam się w taką sukienkę: SUKIENKA
Natomiast Louis miał taki garnitur:GARNIAK. Mój piękny bukiet ślubny:  BUKIECIK. Pamiętam jeszcze jak pięknie pachniały te kwiaty. Naszymi świadkami byli: Harry i Charlotte (siostra Lou). O mało, co, a bym się popłakała podczas ceremonii i zmyła cały makijaż. Na podróż poślubną polecieliśmy do Brazylii, gdzie spędziliśmy miłe dwa tygodnie. Nie obeszło się oczywiście od zdjęć z fanami, ale nie przeszkadzało mi to. Ważne, że miałam obok siebie Louis’a. Rok po ślubie przyszło na świat nasze pierwsze dziecko. Oboje chcieliśmy, żeby to była dziewczynka i tak się stało. Daliśmy jej na imię Alice. Rodzicami chrzestnymi byli Liam i jego narzeczona Danielle. (Mieliśmy nadzieję z Lou, że pobiorą się po nas, ale nic na razie nie było wiadomo.) Kilka lat później Alice miała już dwójkę braci. Na świat przyszli: Mike i Nick. Miałam i do teraz mam dużą i szczęśliwą rodzinę. Jestem z niej bardzo dumna. Mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.

---------------------------------------------------
No to jest :) Postaram się napisać tego imagina z Harrym w dwóch częściach w sobotę. Mam nadzieję, że pod tym będzie też dużo komentarzy. Gdy zobaczę, że naprawdę spodobał wam się ten i chcecie ten z Harrym to może już będzie w czwartek wieczorem :) Liczą się wasze komentarze :D



wtorek, 16 lipca 2013

POMOCY !!!

Hejka, hej, hejcia <3
Witajcie... 
Potrzebuję dziewczyny (mogą być dwie nawet), które pomogą mi w prowadzeniu bloga. Wiem, że wy chcecie jak najwięcej tych imaginów lecz ja już nie mam pomysłów i mało czasu. Teraz są wakacje i myślicie zapewne, że jest sporo tego wolnego czasu lecz ja go nie mam. Ciągle gdzieś latam i w ogóle. Chciałabym was uszczęśliwiać. :D 
Chętne dziewczyny pisać na meila wiktoria.kajko@gmail.com




piątek, 12 lipca 2013

Imagin z Niallem +18

Hejka, hejka <3
Witam wszystkich po długiej przerwie... No ale nie pisaliście komentarzy i nic nie dodawałam a poza tym byłam na działce a tam nie ma internetu i nie miałam jak dodać. Choć nie było tych 8 komentarzy to i tak dodam ten, bo jestem nim taka podekscytowana :D
Jakby co to ten też jest +18.  i przy tamtych też zmieniałam. Ponieważ zazwyczaj piszę +18 to teraz tego nie napisałam. Może później zmienię :D

--Oczami Nialla--
Siedzę w dużym pokoju razem z czwórką najlepszych przyjaciół i dziewczyną którą kocham nad życie. Oglądamy jakieś romansidło. Osobiście nie lubię takich rzeczy... Wolę horrory itp. ale robię to ze względu na [T.I]. Jak ona coś takiego ogląda, wtula się w mój wyrzeźbiony tors a mi jest wtedy nieziemsko dobrze. Teraz też tak jest. Ona leży na mojej klatce piersiowej a ja głaszczę jej brązowe włosy. Odgarniam kosmyk włosa z jej policzka i głaszczę go. Cały czas patrzę na nią a nie na to co mnie wokół otacza. W pewnej chwili mój najlepszy przyjaciel wybudził mnie z transu.
-To co... Już się kończy ten film to może w coś zagramy co Niall? - powiedział przekonywującym głosem Zayn.
-Jaką grę masz na myśli? -odpowiedziałem
-To może butelka? Co wy na to dziewczyny? (w tej czwórce znajdowały się też dziewczyny chłopaków. Annie i Perrie).- wtrącił się Tom
-No mi pasuje - powiedziała Perrie a do niej dołączyła się Annie.
-A tobie [T.I] ? - zapytałem
- No jasne czemu nie...
Wiec, gdy już wszyscy się zgodzili usiedliśmy w kółku. Ja oczywiście obok [T.I], Tom obok Annie a Zayn obok Perrie. Wstałem tylko i poszedłem do kuchni po butelkę. Moja dziewczyna nie była skromną myszką. Tylko ostrą dziewczyną. Lubiła grzeszyć, robić dziwne rzeczy i w ogóle. Takie zabawy nie zniechęcały jej a jeszcze bardziej motywowały. No tak... Wróciłem do naszego skromnego kółka. Położyłem butelkę na beżowych kafelkach. Usiadłem na miejscu, które wcześniej wybrałem.
-To kto pierwszy?
-To ja mogę zacząć - odpowiedział z pewnością Tom
Zakręcił butelką. Kreciła się i kręciła. Myślałem już, że się nie zatrzyma. W końcu nastała ta chwila. Wypadło na moją dziewczynę.
-To co mam zrobić?- spytała Toma z takim podnieceniem.
No tak... Nasza gra w butelkę polegała między innymi na całowaniu się, rozbieraniu i striptizie. Nie na pytaniu czy procentach jak to robią większości dzieci w klasach gimnazjalnych lub w podstawówce. My wiedzieliśmy o sobie wszystko. No może nie wszystko ale większość.
-No to może na początek pocałuj Zayna z taką namiętnością i przekonaniem.
Ja wcale nie byłem zazdrosny... No może trochę. Ale najpierw [T.I] podeszła do mnie pytając się mnie
-Nie będziesz zazdrosny?-wyszeptała mi na ucho.
-Nie, idź to tylko zabawa - odpowiedziałem również na ucho.
Podeszła do Zayna. On wstał. Pocałowała go z dużą namiętnością. On odwzajemnił ten pocałunek. Tak stali całowali się dobre trzy minuty. We mnie się już gotowało. Ale starałem się tego nie okazywać. W końcu ona oderwała się od niego. Ale pewnie gdyby tego nie zrobiła on dalej by to robił. Nie powiem to był mój najlepszy przyjaciel ale lubił rwać laski. A [T.I] miała bardzo dobre kształty. Jędrne piersi i tyłeczek. Była szczupła no nic nie dało się jej zarzucić. Wielu chłopaków się za nią oglądało ale na szcząście ja byłem w pobliżu i do niczego nie dochodziło. No ale wróćmy do gry. Usiadła na miejsce obok mnie. Teraz ona kręciła butelką. Wylosowało na Toma. On się jej zapytał co ma zrobić. Ona powiedziała by podszedł do niej. Powiedziała mu wszystko na ucho. Zdziwiło mnie to gdy podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Nic nie mogłem zrobić. Chociaż odwzajemniałem pocałunki bo była to tylko gra. Po dłuższej chwili oderwałem się od niego. Popatrzyłem tylko na moją dziewczynę a ona miała na ustach ten zadziorny uśmieszek.
-To co jedziemy dalej?- powiedziała Perrie z taką jakby ironią.
Jechaliśmy tak przez godzinę. Najwięcej razy padło na Toma i [T.I]. Trochę mnie to denerwowało ale nie mogłem nic zrobić. Po dłuższym czasie znowu wypadło na [T.I].  To dziwne bo przez cały ten czas jak graliśmy tylko raz całowałem się z T.I]. Zayn powiedział co ma robić. A mianowicie podejść do Toma rozebrać się do pół naga i zrobić mu striptiz by miał erekcje. Trochę już niepewnie do nie podeszła. Na początku rozpięła koszulę ukazując swój jędrne piersi w czerwonym staniku. Obróciła się do niego tyłem i wymachiwała swoim tyłeczkiem. Następnie zdjęła swoją krótką miniówkę ukazując swój jędrny tyłeczek w stringach. Gdy Tom ją zobaczył Od razu mu się zrobiło gorąco bo wachlował się ręką. Poczułem, że w moich bokserkach robi się ciasno. Ale gdy spojrzałem się na Zayna... U niego tez była spora wypukłość tak jak u Toma. [T.I] widząc to, że sprawiła przyjemność wszystkim chłopakom zaczęła się śmiać.
-Nie wiedziałam, że umiem wzbudzać taką podnietę u wszystkich chłopaków - mówiła śmiejąc się.
Kolejne razy wypadły na mnie, Zayna, Annie i Perrie. Tak robiliśmy kółka. Całowaliśmy się. Uszczęśliwialiśmy dziewczyny a one nas. Miała już być przed ostatnia kolejka i wypadło na moją ukochaną. Kręciła Annie.
- No to [T.I]... zdejmij stanik i ukaż swoje piersi. - powiedziała z takim jakby zachwytem Annie.
Ja w pierwszej chwili pomyślałem jak to powiedziała, że jest lesbijką.
- No dobra. -odpowiedziała [T.I]
Wtedy właśnie zorientowałem się, że moja dziewczyna ma zdjąć stanik i ukazać go wszystkim co tu są. Była już przy rozpięciu. Dotknąłem jej piersi by tego nie robiła.
- Te skarby zostawię dla siebie. powiedziałem wstając razem z nią.
- No weź Niall... - powiedział ze smutkiem Tom na co Annie walnęła go pięścią w ramię.
Wziąłem ją na na ręce i szedłem z nią do naszej sypialni. Zatrzymaliśmy się przed schodami za zakrętem. Postawiłem ją na chłodnych kafelkach.
-To teraz jesteś już moja i tylko moja...
-Ja zawsze będę tylko twoja kochanie.
-Chciałaś pokazać im moje skarby.
-Oh kochanie... One są tylko dla ciebie - pocałowała mnie namiętnie w usta.
Znów wziąłem ją na ręce i udaliśmy się do naszej sypialni. Przekroczywszy próg drzwi. Postawiłem ją na ziemi. Zamknąłem drzwi na klucz i usiadłem na miękkiej wykładzinie.
--Narrator--
Gdy Niall usiadł na podłodze T.I wiedziała co ma robić i do czego dojdzie. Podeszła do niego. Kazała mu wstać. On posłusznie to zrobił. Wzięła jego policzki w swoje dłonie i zaczęła namiętnie całować
-Jesteś dla mnie najważniejszy, kocham Cię.
-Wiem o tym...
T.I zaczęła zdejmować z niego koszulkę. Dotknęła jego nagiego torsu a następnie masowała co chłopakowi odpowiadało. Chwyciła w pewnym momencie jego krocze na co on wzdrygnął.
-Mmm.. Kicia ma ochotę na więcej widzę...
-Kicia jest bardzo napalona i chce poczuć kotka w sobie.
-To będzie musiała jeszcze trochę poczekać- uśmiechnął się szyderczo.
Dziewczyna nie chcąc już dłużej czekać ściągnęła jego czarne rurki a przy okazji zdjęła też jego bokserki. Zobaczywszy jego penisa uśmiechnęła się sama do siebie. Wzięła go do swoich delikatnych dłoni  i pocierała. Chłopak chcąc więcej po chwili popchnął ją na dół. Tym razem wzięła go do swoich malinowych ust. Robiła ruchy przód tył. Zataczała kółka językiem. Tak przez kilka dobrych minut. Niall dociskał jej głowę by robiła to szybciej. Ona mu posłuszna robiła to. Następnie lekko przygryzała główkę penisa. Wzięła jego jądra do ust i ssała. A ręką robiłaś mu dobrze. Chłopak prawie nie utrzymał równowagi. Musiał się oprzeć o stolik, który był za nim.
- Tak mała... Ohh.. Jest mi tak dobrze.. Achh, ochh tak T.I za chwilę dojdę - ledwo mówił przez jęki.
Nie musiałaś długo czekać.
- Ohh dochodzę... T.I!!
Wyjęłaś jego jądra z ust i dalej wykonywałaś ręką ruchy góra dół. Doszedł i spuścił ci się na piersi, które były okryte stanikiem. Niall wstał, przybliżył się do T.I i namiętnie ją pocałował.
-Nikt nie robił tego lepiej od ciebie.
-No tylko ja robię tak 'dobrze' chłopakom - uśmiechnęła się
Szybko i energicznie zdjął z niej stanik. Masował jej piersi. Ona cicho pojękiwała. Z pocałunkami przechodził niżej. Zrobił jej malinkę na szyi. Następnie całował jej piersi. Przeszedł do ssania jej sutków. Momentalnie stały się twarde. Niall dalej schodził niżej a T.I stała nieruchomo. Przejechał paznokciem i strzelił z gumki jej fig. 
-Mrrr kociaczku...
Niall szybko ściągnął jej figi. Dotknął ręką jej kobiecość. Na ciele dziewczyny pojawiły się ciarki. Położył dziewczynę na łóżku. Przybliżył się ustami do jej kobiecości. Zaczął lizać jej łechtaczkę a dwa palce włożył w nią. Dziewczyna jęczała i krzyczała jego imię. To go bardziej motywowało i sprawiało, że robił to szybciej. T.I jęczała i stękała. Podobało jej się to. Gdy już chłopakowi się znudziło, przestał. Przyłożył penisa do jej kobiecości.
-Może trochę zaboleć
-A nie zakładasz gumek? To znaczy mi to nie przeszkadza bo jest lepiej a co jeśli.. - nie zdążyła dokończyć
- Jeśli będziemy mieć dziecko to wtedy będę najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi. 
-Kocham Cię.
Chłopak nie czekając dłużej wepchnął penisa do jej małej szparki. Ona krzyknęła z wrażenia jego imię. Chłopak docierał cały czas do jej punktu "G".
-Mmm... Tak Niall... Mocniej. O tak Achh.
Chłopak wpychał po całej długości. Jego penis po krótkim czasie zaczął drżeć. 
- T.I ja za chwilę dojdę... i cały czas pchał..
-Ja też kotku... Achh..ochhh
-Gdy powiem już... to dojdziemy razem
Na jego słowa wasze soki zmieszały sie razem. On opadł obok ciebie. Regulowaliście oddechy. Wtuliłaś się w jego nagi tors.
-Kocham cię Niall.
-Też cię kocham. A teraz chodź na dół bo zgłodniałem.
-Osz ty mój głodomorku. - pocałowałaś go w usta.
Zaczęliście się ubierać. Ty miałaś tylko stanik i figi. A Niall założył swoje rurki koszulkę.
-O nie... Ty tak na dół nie pójdziesz
- A dlaczego nie?
- Nie chcę by ktoś oglądał twój idealny biust. 
Zdjął swoja koszulkę i dał ci ją. Ty ją ubrałaś i zeszliście razem na dół do kuchni trzymając się za ręce.
-Było ostro - Zayn powiedział do Toma.
-A jak miało nie być. On jest idealny w łóżku - powiedziała T.I
-Kocham cię - wyszeptał jej do ucha i pocałowali się
The End
---------------------------
Coś długi mi wyszedł. No nie było tych 8 komentarzy ale napisałam tego. Trochę już nie mam weny do tych +18. Tak jakoś nie składają mi się do kupy. No ale jak wam się podoba? Jeśli tak do skomentujcie. To naprawdę daje motywację do dalszego pisania. No a jak macie jakieś uwagi lub byście coś zmienili w blogu to piszcie śmiało. Na Asku http://ask.fm/Wikussia1234
lub po prostu w komentarzu :D

Wika :D




function disableSelection(target){ if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route target.onselectstart=function(){return false} else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route target.style.MozUserSelect="none" else //All other route (ie: Opera) target.onmousedown=function(){return false} target.style.cursor = "default" } disableSelection(document.body)