No to kolejny imagin z dedykacją. O jejku jak ja się cieszę z tego, że tak chętnie czytacie mojego bloga, komentujecie i w ogóle prosicie o dedykacje. To jest naprawdę dla mnie wielki szok. No ale co ja tu będę pisać. Kolejna dedykacja dla Mrs. Styles. Myślę, że ci i wam się spodoba. ;)
--------------
MUZYKA:
https://www.youtube.com/watch?v=0OGyHRKMPOE
Byłaś sierotą. Twoi rodzice wyrzucili cię, gdy byłaś mała
pod sierociniec. Tam poznałaś świetnego kolegę Harrego. Z czasem zostaliście
przyjaciółmi. Mogliście sobie wszystko powiedzieć. O swoich problemach i o
szczęściu jakie was spotkało. Trzymaliście się tylko razem. Nie miałaś innych
koleżanek i kolegów w tym sierocińcu. Był tylko Harry. Pewnego dnia postanowiliście
wziąć ślub. Staliście pod drzewem wielkiego dębu.
H: To (T.I) czy wyjdziesz za mnie.
T: Tak Harry wyjdę za ciebie.
Włożyliście sobie obrączki, którym posłużyły smoczki z
lizakiem.
H: Kupiłem ci arbuzowy twój ulubiony.
T: A ja ci jabłkowy. A teraz czas na pocałunek.
H: Dobra. –lekko musnął cię w usta.
To był wasz pierwszy i zapewne ostatni pocałunek. Po kilku
dniach Harrego zaadoptowali. Przed wyjazdem powiedział ci tylko, że o tobie nie
zapomni. Ty nie mogłaś o nim zapomnieć. W sierocińcu wtedy po jego wyjeździe
była nieparzysta liczba dzieci i nie miałaś z kim się bawić albo chociaż
porozmawiać bo każdy cię odrzucał. Tak mijały dni, miesiące i lata. W wieku
osiemnastu lat opuściłaś sierociniec. Kupiłaś sobie dom na przedmieściach i
chciałaś zacząć wszystko od nowa. Poznałaś fajnego chłopaka. Przynajmniej
wydawał ci się fajny. Spotykaliście się bardzo często. Byliście parą i
postanowiliście zamieszkać u niego. Na początku był taki jak poprzednio lecz po
miesiącu to się zmieniło. Zaczął się wkurzać o byle jaką rzecz. To, że tu jest
brudno a tu jest coś. Bił cię, gdy nie robiłaś tego czego ci mówił. Byłaś
wykończona jego zachowaniem ale nie mogłaś się od niego wyprowadzić. Bo by cię
zabił a po drugie nie miałaś gdzie bo tamten dom, który wcześniej kupiłaś
sprzedał on. No więc zostałaś z nim. Nie miałaś innego wyjścia.
-Kilka dni po tej decyzji-
Szłaś ulicami Londynu, szukając jakiś nowych ciuchów. Właściwie
to nic nie było ciekawego ale to nic i tak szłaś. W pewnym momencie wpadłaś na
jakiegoś chłopaka.
T: Uważaj jak idziesz człowieku!
Ch: To raczej ty uważaj!
Spojrzałaś mu w oczy tak samo jak on. Nie mogłaś uwierzyć
kogo spotkałaś.
T: Harry? To ty?
H: (T.I) ? O boże nie spodziewałem się.
T: Teraz tu mieszkasz?
H: Tak niedawno się przeprowadziłem.
T: Nie mogę uwierzyć, że po tak długim czasie się spotkaliśmy.
H: To może zaproszę cię na kawę w ramach przeprosin za
wpadnięcie na ciebie? Co ty na to?
T: No oczywiście. Fajnie będzie powspominać stare czasy.
Poszliście do pobliskiej kawiarni. Harry jak dżentelmen
otworzył ci drzwi. Nic się nie zmienił zawsze ustępował dziewczynom.
Usiedliście przy stoliku i zamówiliście expresso. Cały czas podziwiałaś jego
cudowne zielone oczy i jego bujne loki. On chyba też na ciebie ukradkiem
spoglądał. Na początku zamilkliście. Nie wiedzieliście co powiedzieć. Ty się przełamałaś
i zaczęłaś pierwsza.
T: To opowiadaj jak ci się potoczyły te lata odkąd opuściłeś
mnie i sierociniec?
H: No wiesz było raczej normalnie. Znalazłem rodzinę, która
mnie pokochała. A ty co robiłaś przez te lata?
T: No mi się tak nie poszczęściło. –Zrobiłaś smutną minę.
H: Tylko się nie smuć.
T: Nie no wszystko jest okej. Na pewno znalazłeś sobie
dziewczynę? Zgadłam?
H: No tak jakby…
T: Co to znaczy tak jakby?- zapytałaś niepewnie.
H: No wiesz. Od dawna mi się podoba taka jedna. No jednak
nie mam odwagi jej się zapytać czy będzie moją dziewczyną. Dogadujemy się
bardzo dobrze i myślę, że ja też jej się podobam . Ale co tam. Lepiej opowiadaj
czy ty znalazłaś sobie chłopaka.
T: No mam chłopaka.
Zauważyłaś, że chłopak lekko posmutniał. Nie chciałaś go
widzieć w takim stanie, więc zaraz zmieniłaś temat.
T: To co może pójdziemy na lody?
H: Wiesz co trochę się teraz śpieszę. Może umówimy się na
jutro?
T: No dobrze to gdzie i o której?
H: No może w parku niedaleko sierocińca o 13?
T: Spoko, często tam chodzę.
-Oczami Harrego-
Okłamałem ją. Moją kochaną (T.I). Tak naprawdę to ona mi się
podoba. No ale ona ma chłopaka. Pewnie jest z nim szczęśliwa. No jestem teraz
naprawdę smutny. Z jednej strony nie myślałem, że ją jeszcze kiedykolwiek
spotkam. Ale jak spojrzałem w te jej mocno niebieskie oczy to uświadomiłem
sobie, że ona mi się strasznie podoba. Jestem głupi. O boże jaki ja jestem
głupi. Zamiast zostać z dziewczyną, która mi się podoba to ja powiedziałem, że
jestem spóźniony. O boże.
-Następny dzień-
Wstałaś rano o 10.00.Zjadłaś naleśniki z czekoladą. Zaczęłaś
się przygotowywać do spotkania z Harrym. Założyłaś to. Włosy lekko pofalowałaś. Wyglądałaś bardzo
naturalnie. Zrobiłaś lekki makijaż. Do wyjścia została ci jeszcze godzina. Nie wiedziałaś co robić więc włączyłaś sobie
laptopa. Weszłaś na Facebooka i Twittera. Zobaczyłaś co tam się dzieje. Zanim
się obejrzałaś minęło czterdzieści pięć minut. Szybko wyłączyłaś urządzenie i
poszłaś na umówione spotkanie. Mieszkałaś niedaleko tego parku więc do niego
miałaś jakieś dziesięć minut. Na miejscu czekał już twój zielonooki przyjaciel.
Powitałaś się z nim. Szliście alejkami parku. Opowiadaliście sobie historię z
dawnych lat. Śmialiście się tak, że pewnie całe miasto was słyszało.
Niespodziewanie Harry się zatrzymał. Nie wiedziałaś o co mu chodzi. Stanął
naprzeciwko ciebie. Uniósł lekko podbródek i powiedział
H: Wiem, że masz chłopaka ale strasznie mi się podobasz.-I
cię pocałował. Ty pogłębiłaś ten pocałunek. Z jednej strony chłopak był
zdziwiony ale nie przerywał tej chwili. Po dłuższym czasie oderwaliście się od
siebie.
T: Ty mi się też podobasz. Ale mówiłeś o tej dziewczynie i
nie chciałam nic ci mówić. A swojego chłopaka to ja już nie kocham. On od
jakiegoś miesiąca się na mnie wyżywa.
H: Z tą dziewczyną to ja zmyśliłem bo nie chciałem się
przyznać, że nikogo nie mam. A z tym chłopakiem to się nie przejmuj. Już nigdy
cię nie dotknie bo ja już będę przy tobie.
T: Kocham cię.
H: Ja ciebie też kocham- i cię pocałował.
H: To może pójdziemy do mnie? Nie będziemy tu przecież stać.
T: Z chęcią.
Szliście przez alejki miasta prosto do jego domu trzymając
się za rękę. Zupełnie jak para. Chociaż sama nie wiedziałaś czy nią jesteście.
Po jakiś piętnastu minutach drogi doszliście do jego domu. Nie był za duży ale
bardzo przytulny.
H: Może się czegoś napijesz?
T: Nie, nie chcę dziękuje. Albo poproszę wodę
H: Dobrze. To będzie woda. –Lekko się uśmiechnął
Podał ci szklankę z wodą. Staliście sobie tak i piliście.
H: Ja skoczę tylko do toalety i za chwilę wrócę.
T: To leć.
Podeszłaś do szafki obok telewizora gdzie w ramkach były zdjęcia.
Jedno szczególnie przykuło twoją uwagę. Byłaś na nim ty i Harry jako małe
dzieci. Wzięłaś ramkę do rąk a w twoim oku zakręciła się łezka szczęścia. Po
chwili podszedł do ciebie Harry. Objął cię od tyłu i przyglądał się zdjęciu.
H: Ładnie tu wyszliśmy nie?
T: Z tobą zawsze się dobrze wychodzi na zdjęciach.-
pocałowałaś go w policzek.
Harry teraz pocałował cię namiętnie w usta. Powoli zaczął
cię rozbierać. Najpierw ściągnął twoją koszulę. Robił to bardzo delikatnie.
Następnie szybko zdjął twój stanik by ujrzeć twoje piersi. Gdy już je zobaczył
w jego oczach pojawiły się iskierki radości.
T: Jeszcze nigdy nie widziałeś piersi u dziewczyny?
H: Widziałem ale twoje są najpiękniejsze.
Ty by nie być gorsza też powoli ściągałaś z niego ubrania.
Najpierw koszulka. Potem chciałaś schodzić do spodni lecz ci przeszkodził.
Położył cię na kanapie i zaczął pieścić twoje piersi. Następnie energicznie
zdjął twoje różowe rurki. Zostałaś w samych stringach. Włożył rękę pod nie i
bawił się twoją przyjaciółką. A drugą ręką cały czas pieścił twoje piersi. Po
dłuższej chwili zdjął stringi buzią i zaczął robić ci minetkę. Cicho
pojękiwałaś. Chłopakowi to się bardzo podobało i nie przestawał tego robić. Gdy
już mu się znudziło włożył w ciebie najpierw jeden palec a potem dołożył drugi.
Teraz to coraz głośniej jęczałaś. W końcu chciałaś to skończyć i zając się nim
i jego kolegą. Wstałaś i szybko ściągnęłaś z niego spodnie. Tak szybko, że
bokserki też poszły w dół.
H:Spokojnie mała. Jesteś aż tak bardzo napalona?
T: Oj nie wiesz jak bardzo.-uśmiechnęłaś się zadziornie.
Wzięłaś jego kolegę do rąk i poruszałaś to szybko to wolno
by Harremu sprawić jeszcze większą przyjemność. Cicho pojękiwał. Tobie to
sprawiało bardzo dużą przyjemność. Następnie jego członek znalazł się w twoich
ustach. Poruszałaś się bardzo szybko. Harry ci jeszcze pomagał. Nadawał twojej
głowie równe a zarazem szybkie tempo. Widziałaś, że Harry za chwilę dojdzie
więc wyjęłaś jego przyjaciela z ust. Harry wziął cię na ręce i przeniósł cię do
sypialni. W drodze do niej nie zabrakło pocałunków. Rzucił cię na łóżko.
Całował cię po całym ciele. Gdy był przy ustach jego członek delikatnie ocierał
o twoją kobiecość. Już nie mogłaś wytrzymać.
T: Proszę wejdź już we mnie.
H: Już się robi. Dla ciebie wszystko.
Po czym energicznie w ciebie wszedł. Krzyknęłaś. Z jednej
strony cie to zabolało ale sama tego chciałaś. Po kilku pchnięciach czułaś już
tylko rozkosz. Tak dość długo się poruszał. Wiedziałaś, że za chwilę dojdziesz
i chłopak też.
T: Haryy już nie mogę.
H: Na trzy dojdziemy razem.
Gdy powiedział słowo trzy wasze soki zmieszały się. Poczułaś
bardzo gorące ciepło w sobie. Nie chciałaś przerywać tak wspaniałej przygody.
Teraz go przerzuciłaś tak, że ty byłaś nad nim. Zaczęłaś ujeżdżać chłopaka a
następnie nabiłaś się na jego członek. Poczuliście wspólną rozkosz. Ty
krzyczałaś, jęczałaś i chłopak też. Znowu doszliście. Teraz opadliście na
łóżko. Wtuliłaś się w jego nagi tors i zaczęliście rozmawiać o tym wszystkim co
się zdarzyło.
H: (T.I) czy chciałabyś zostać dziewczyną?
T: No jasne głuptasie. –Pocałowaliście się.
Rozstałaś się ze swoim chłopakiem. Były lekkie spory ale
Harry cię obronił i jakoś wyszliście z tego. Po kilku miesiącach Harry ci się
oświadczył. Nie spodziewałaś się tego, że bardzo dobry przyjaciel z dzieciństwa
zostanie twoim mężem. Wtedy byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
------------------
To co komentujemy? Jak wam się podoba?
Tak jakoś końcówka mi nie wyszła ale myślę, że wam się spodoba ;) Muzyczka trochę tak nie pasuje do tego imagina ale to właśnie przy niej go pisałam.
Wika ;)